Władze gminy pod Giewontem, która jest mniejszościowym udziałowcem Geotermii Podhalańskiej, są zaniepokojone sytuacją w spółce, a szczególnie brakiem jakichkolwiek informacji o tym, co się w niej dzieje.
– Przyznaję, mamy od jakiegoś czasu bardzo nieciekawą współpracę z Geotermią Podhalańską – twierdzi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. – I nie za bardzo wiemy, co z tym zrobić. Wysłałem do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska pismo z zapytaniem o sytuację Geotermii i jakie są plany na przyszłość, szczególnie, że niedawno została powołana nowa rada nadzorcza spółki. Niestety, do tej pory nie otrzymałem z Funduszu odpowiedzi.
Burmistrz dodaje, że jeśli chodzi o rolę i znaczenie Geotermii Podhalańskiej w naszym mieście, nie ma tu żadnych najmniejszych wątpliwości.
– Dla ekologii i przyszłości Zakopanego projekt uciepłowienia Podhala realizowany przez Geotermię ma znaczenie strategiczne – podkreśla burmistrz Janusz Majcher. – Obecnie ponad 30 procent naszego miasta jest podłączona do sieci geotermalnej. Z tego też powodu tak intensywnie domagam się informacji, co dalej z Geotermią. W grę bowiem wchodzi już bezpieczeństwo energetyczne Zakopanego. A ja jako burmistrz mam obowiązek czuwać nad nim.
W odpowiedzi na brak reakcji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska zakopiańscy radni zdecydowali zdjąć z obrad uchwałę w sprawie zamiany podatku od nieruchomości na udziały w spółce. Już wcześniej postulowali, by gmina pozbyła się swoich udziałów. Nie ma z nich bowiem żadnych korzyści.
Halina Kraczyńska