Agencja: taka reklama na piersi dziecka to skandal. Prokuratura: wszyscy narciarze mieli te bannery.
Sprawę reklamy umorzono z powodu niskiej szkodliwości społecznej czynu.
Zakopiański sąd odrzucił zażalenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na decyzję prokuratury, która umorzyła sprawę naruszenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Chodziło o reklamę piwa „Harnaś”, która znalazła się na koszulce noszonej przez 13-letniego Klimka Murańkę w czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich w styczniu br. w Zakopanem.
– Przypadek Murańki jest w Polsce precedensem, bo pierwszy raz tak jawnie wykorzystano dziecko do reklamy alkoholu – przyznaje Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA. Zakopiańska prokuratura, po rozpatrzeniu zawiadomienia PARPA, zdecydowała o umorzeniu sprawy.
– Co innego, gdy chłopiec jest celowo wykorzystywany do reklamy alkoholu, a co innego przypadek Murańki – mówi Mirosław Kozak, prokurator, który prowadził sprawę. Umorzył ją, bo uznał, że reklama na koszulce skoczka miała niską szkodliwość.
Z tym postanowieniem nie pogodziła się Agencja i wniosła do Sądu Rejonowego w Zakopanem zażalenie na tę decyzję. Wczoraj na niejawnym posiedzeniu zakopiański sąd przyznał jednak rację prokuraturze. Decyzja o umorzeniu jest ostateczna. Zgadza się z nią Krzysztof Murańka, ojciec młodego skoczka.
– Nie śledzę tej sprawy, ale uważam, że sąd dobrze zrobił. Syn startował w zawodach, gdzie była taka reklama i tyle – dodaje ojciec Klimka.
Z decyzji sądu nie pogodził się jednak dyrektor PARPA.
– Przecież Klimek Murańka był w kadrze narodowej. Organizatorzy mogli więc przewidzieć, że może zostać wystawiony jako skoczek w Pucharze Świata w Zakopanem. To nie było tak, że dowiedzieli się w ostatniej chwili. Poza tym to nie jest niska szkodliwość czynu – mówi Krzysztof Brzózka. Zauważa, że chłopak, który ma niewątpliwie talent, dzięki transmisji telewizyjnej został pokazany w całym kraju z reklamą piwa na piersiach.
– Jak w takim kontekście ma być wzorem do naśladowania dla innych dzieci i sportowców? – zastanawia się. Zapewnia, że nie zamierza tak zostawić sprawy Murańki i Harnasia i na pewno wykorzysta wszystkie możliwości prawne, jakie tylko będzie miał.
Ale teraz PARPA pozostaje jedynie walka w sądzie na drodze cywilnej. Producent piwa umywa ręce.
– Mamy status sponsora i nie jesteśmy stroną w sprawie – opowiada specjalista ds. PR Carlsberg Polska, Jagoda Jastrzębska. I odsyła do organizatorów imprezy w sprawie strojów nieletnich zawodników.
– Nasza firma bezwzględnie przestrzega obowiązującego prawa, w tym ustawy o wychowaniu w trzeźwości dzieci i młodzieży – przekonuje Jastrzębska. – Co więcej, jako firma odpowiedzialna, sama nakłada sobie restrykcje np. poprzez ostrzeżenia na opakowaniach piwa „Nigdy nie jeżdżę po alkoholu”.
– Konsekwentnie też prowadzimy kampanie społeczne „Alkohol nieletnim dostęp wzbroniony”– podkreśla. Grzegorz Mikuła, rzecznik Polskiego Związku Narciarskiego zauważa, że podczas zawodów w Zakopanem w styczniu br. logo „Harnasia” znalazło się tylko na numerze startowym zawodnika. Mikuła zaznacza, że Klimek nie był jedyną niepełnoletnią osobą na tych zawodach.
– Gdyby koszulki z numerem startowym nie ubrał, nie mógłby w ogóle wystąpić, a jeśli sponsorem byłby producent papierosów czy prezerwatyw, to musiałby skakać z takim logo – dodaje.
Lech Nadarkiewicz, dyrektor zawodów o Puchar Świata, tłumaczy naszemu reporterowi, że... „Harnaś” jest znakiem firmowym, przy którym nie było napisane, co to za produkt. – Znak towarowy „Harnaś” nie musi być tożsamy z piwem i dlatego sprawa w prokuraturze została umorzona – zauważa Nadarkiewicz.
(współpr. et, dc, ik)
Łukasz Bobek