Przez wysokie ceny parkowania turyści mogą uciekać z drogiego Zakopanego
Mamy dobrą wiadomość dla odwiedzających stolicę Tatr turystów. A właściwie dobrą, ale tylko w połowie. Władze Zakopanego nie zdecydują się na podwyższenie cen za godzinę postoju na parkingach przy Krupówkach. Nie oznacza to bynajmniej, że za postój w Zakopanem płaci się drobne sumy.
Turystom na tutejszych parkingach często odbiera mowę. Wystarczy bowiem spojrzeć na tabliczki z opłatami i już można sobie z rozpaczy wyrywać resztki włosów z głowy. Wychodzi czarno na białym, że np. za 4 godziny parkowania zapłacimy ponad 11 złotych.
– To zdzierstwo i lichwa – denerwuje się Mariusz Jakubczak z Warszawy. – Ktoś w tym mieście zwariował. – W Zakopanem i tak jest drogo, a jeśli się do tego doliczy koszty parkowania auta, to odechciewa się tu wypoczywać. Za osiem godzin zapłacę ponad dwadzieścia złotych. Wejście w Tatry płatne, parkingi płatne, do tego jeszcze opłaty klimatyczne.
Z zarzutami turystów nie zgadzają się jednak władze miasta. – Za pierwsze pół godziny płaci się przecież 50 groszy – przypomina Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. – To symboliczna opłata i chyba taniej być nie może. A co do reszty opłat to jesteśmy średnią krajową. Są miejsca, gdzie jest jeszcze drożej.
Burmistrz za przykład podaje tu polskie kurorty nad Bałtykiem, gdzie za godzinę parkowania płaci się nawet 4 złote. Podobną stawkę widział w Malborku.
– Malbork zdziera z ludzi, którzy podjeżdżają pod zamek – uważa Beata Szczepaniak z Zakopanego. – Poza tym tam turyści przyjeżdżają sezonowo. A u nas wysokie ceny są przez cały rok.
Należy pamiętać, że do Zakopanego turyści ściągają, aby wędrować po górach. A kilkugodzinna wycieczka w Tatry to coś innego, niż kilkudziesięciominutowe zwiedzanie atrakcji w innym mieście. Cena parkowania dla entuzjasty gór wzrasta do kilkudziesięciu złotych.
Wielu mieszkańców uważa, że takie podejście do turystów, to zarzynanie kury znoszącej złotej jaja. – W Bayreuth w Niemczech, rodzinnym mieście Wagnera, w ścisłym centrum za godzinę parkowania płaci się kilka eurocentów. Tam już się przekonano, że nie warto na parkingach zdzierać z turystów. Przecież zostawiają pieniądze w sklepach, restauracjach i hotelach – tłumaczy Andrzej Nester, zakopiańczyk.
Na szczęście nie będzie już drożej. Władze Zakopanego porzuciły pomysł, aby uzależnić ceny parkingu od bliskości centrum. A pojawiały się już głosy, że na ul. Kościuszki, która sąsiaduje bezpośrednio z Krupówkami, za godzinę postoju trzeba będzie zapłacić nawet 20 zł. Wszystko to miało ograniczyć liczbę samochodów w centrum miasta. – Podniosły się jednak głosy oburzenia – mówi Solik. – Postanowiliśmy więc z tego zrezygnować.
Przemysław Bolechowski