Powrót do Krakowa trwał nawet 5-6 godzin. Sam wyjazd z Zakopanego zajął 2 godziny.
Gigantycznymi korkami na zakopiance i w samym mieście zakończył się pod Tatrami długi weekend. Momentami wyjazd z Zakopanego był całkowicie zablokowany. Przyczyną korków było rekordowa liczba turystów, jaka przyjechała na majówkę pod Tatry.
Cała sytuacja po raz kolejny pokazała również inny powód korków – niewydolny system komunikacyjny zarówno jeśli chodzi o zakopiankę, jaki miasto, które dało jej nazwę. Zdenerwowani turyści tkwiący w ogromnych korkach nie szczędzili ostrych słów pod adresem władz miasta i tych, którzy są odpowiedzialni za kiepski dojazd pod Tatry.
Wczoraj od samego rana padał deszcz i zapewne to spowodowało, że ok. 300 tysięcy turystów, którzy zjechali pod Tatry, postanowiło jak najszybciej powrócić do domów. To spowodowało, że już o godzinie 10 rano zablokował się wyjazd z Zakopanego. Korek utworzył się na ulicy Chramcówki, przy dworcach PKP i PKS, na ulicach Kościuszki i Nowotarskiej. Wyjazd z miasta zajmował momentami nawet dwie godziny.
Nie lepiej było na samej zakopiance. Pokonanie odcinka z Zakopanego do Białego Dunajca zajmowało ponad godzinę. Gigantyczny korek utworzył się od końca dwupasmówki w Nowym Targu aż do Rdzawki. Kierowcy jechali z prędkością 5-10 kilometrów na godzinę, albo stali w miejscu. Kolejny przestój czekał na światłach w Skomielnej Białej, potem w Myślenicach i na remontowanym odcinku drogi do Krakowa. Aby pokonać wczoraj 100 kilometrów, trzeba było poświęcić nawet 5-6 godzin.
Kierowcom stojącym w korkach często puszczały nerwy.
– To miasto chciało organizować olimpiadę!? – oburza się Stefan Kijański, turysta z Warszawy. – To jeden wielki skandal! Niema dojazdu do Zakopanego, ale i w samym mieście nawierzchnia jest w opłakanym stanie. Byliśmy na Słowacji. Porównanie z nią to wstyd dla Zakopanego! Jesteśmy tu ostatni raz.
Z częścią zarzutów władze miasta się zgadzają. – Nasze drogi po tegorocznej zimie są w opłakanym stanie – przyznaje Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. – W tegorocznym budżecie trzykrotnie zwiększyliśmy kwotę na remonty. Ale to trzeba robić systematycznie. Z dnia na dzień nie będzie znaczącej poprawy. Jeśli zaś chodzi o zakopiankę, to od dawna głośno mówimy o tym, że jej modernizacja jest po prostu konieczna. Wcale nie trzeba było weekendu majowego, żeby to zobaczyć. Wystarczy w normalny weekend rano jechać do Zakopanego, żeby przekonać się, co się dzieje.
Wiele osób uważa, że majówka pokazała, iż nadszedł czas na drastyczne rozwiązania komunikacyjne w Zakopanem. Być może warto rozważyć pomysł poddany jakiś czas temu przez niektórych zakopiańskich radnych, aby zamknąć dla samochodów turystów centrum Zakopanego, a przy wjeździe do miasta utworzyć parkingi. Turyści generalnie zgadzają się z tą propozycją, choć i tu jest, jak zwykle, jakieś „ale”.
– Jestem za, ale pod jednym warunkiem – zastrzega Kazimierz Wieczorek z Ostrowa Wielkopolskiego. – Musi najpierw powstać sprawna komunikacja zbiorowa. Nie chodzi o busy, które zdają egzamin na krótką metę, bo jeżdżą jak chcą. Może jakaś kolejka elektryczna na wzór Słowacji? Na spacery z Poronina na Krupówki jest stanowczo za daleko.
Przemysław Bolechowski