Minister skarbu chce sprzedać aquapark. Gmina zgadza się, ale nie teraz, bo spółka ma dług.
Czy pierwszy w Polsce geotermalny aquapark na Antałówce, na który Zakopane czekało 13 lat, dostanie się wkrótce w prywatne ręce? Jest to wysoce prawdopodobne z uwagi na politykę obecnej ekipy rządzącej, która chce przyspieszyć prywatyzację spółek skarbu państwa.
– Rozmawiałem na ten temat z ministrem skarbu państwa Aleksandrem Gradem. Dowiedziałem się, że resort opowiada się za prywatyzacją spółki „Polskie Tatry” (właściciela zakopiańskiego aquaparku) – twierdzi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Gmina jest mniejszościowym udziałowcem „Polskich Tatr”. Ma 28 proc. udziałów, pozostałe 72 proc. należy do skarbu państwa. Gdy w 1993 r. spółka się zawiązywała, gmina Zakopane wniosła aportem poważny majątek Przedsiębiorstwa Gminnego „Tatry”, które zarządzało m.in. terenami na zboczu Antałówki, budynkiem Warszawianki i przyległościami, kempingiem pod skocznią, obiektami w Kuźnicach i parkingiem na Harendzie.
Dziś spółka, oprócz wymienionego majątku, dysponuje dziesięcioma obiektami hotelowo-pensjonatowymi, m.in. znanym z czasów gierkowskich hotelem na Polanie Zgorzelisko, gdzie bawili się prominenci tamtej epoki. Dwa lata temu „Polskie Tatry” wzbogaciły się o aquapark na Antałówce. Tak więc spółka jest łakomym kąskiem dla ewentualnych inwestorów. Nic dziwnego, że budzi spore zainteresowanie. Już sześć lat temu – jak przypomina prezes „Polskich Tatr” Edward Nadarkiewicz – mówiono o prywatyzacji firmy. Wszczęty został wtedy pierwszy etap prywatyzacji – szacowanie wartości majątku spółki. Wtedy Zakopane obiegła plotka, że znaleźli się biznesmeni z Warszawy, z kręgów SLD, którzy chcieliby wykupić pensjonaty i hotele należące do spółki. Gmina była wówczas przeciwna prywatyzacji. Teraz jednak jej władze nie mówią „nie”.
– Jesteśmy za sprywatyzowaniem „Polskich Tatr” i wiemy, że jest taka tendencja obecnych władz. Rozmawialiśmy z wojewodą małopolskim, który również jest zdania, że to dobry kierunek – podkreśla Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. – Jednak uważamy, że teraz nie jest dobry czas na prywatyzację tej spółki.
Sytuacja finansowa „Polskich Tatr” bowiem balansuje – jak twierdzą władze Zakopanego – na krawędzi zyskowności. Spółkę obciąża 37-milionowy kredyt, jaki zaciągnęła na okres 20 lat na dokończenie budowy aquaparku geotermalnego na Antałówce.
– Spółka najpierw musi wyjść na prostą – zaznacza Solik. – Nie jesteśmy zwolennikami prywatyzacji na zasadzie pozbycia się majątku, jak to kilka lat temu chciano zrobić. Ale bierzemy pod uwagę rachunek ekonomiczny. Gmina wniosła spory majątek do „Polskich Tatr” i teraz nie możemy pozbyć się go za grosze. Musimy wyjść na swoje. Chcemy zarobić przy prywatyzacji spółki.
Burmistrzowie zarzekają się, że będą tu działać jak prawdziwi biznesmeni. Szefowie „Polskich Tatrach” twierdzą jednak, że nic o obecnych planach prywatyzacyjnych ministerstwa skarbu państwa nie wiedzą.
– Na pewno są jakieś przymiarki, ale póki co nie mamy żadnych informacji na ten temat – wyjaśnia Edward Nadarkiewicz.
Halina Kraczyńska