Zamieszczają w internecie lub na stronach telegazety informacje i zdjęcia pensjonatu pod Tatrami, w którym można wynająć pokoje. Podają jedynie numer telefonu komórkowego oraz numer konta, na które należy wpłacić zaliczkę.
Gość wpłaca żądaną kwotę i jest zadowolony, że udało mu się znaleźć jeszcze wolny pokój pod Tatrami. Gdy dzwoni po raz drugi, okazuje się, że numer telefonu nie odpowiada. Mało tego: wkrótce wychodzi na jaw, że pensjonat nie istnieje.
– Otrzymaliśmy informacje o tego typu oszustwach – mówi Monika Kraśnicka-Broś, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. – Chodzi o trzy pensjonaty: dwa w centrum Zakopanego oraz jeden w Murzasichlu. Żaden z nich w rzeczywistości nie istnieje.
Zakopiańska policja prosi o ostrożność i dokładne weryfikowanie oferty. – Już samo podanie jedynie numeru telefonu komórkowego powinno budzić podejrzenia, bo przecież każdy pensjonat ma telefon stacjonarny – podkreśla Broś. Nie wiadomo dokładnie ile osób z całego kraju zostało oszukanych przez naciągaczy. Policja wie o co najmniej kilku przypadkach. Może ich być znacznie więcej, bo poszkodowani zgłaszają skargi nie w Zakopanem, a w miejscu swojego zamieszkania.
Policjanci przyznają, że „pensjonaty widma” to nowy pomysł oszustów. Nie mieli jeszcze do czynienia z takimi sprawami. Dotychczas turyści skarżyli się, że zostali wprowadzeni w błąd, bo oferta umieszczona w internecie miała się nijak do rzeczywistości. – Często zdarza się, że oburzeni goście interweniują w naszym biurze – mówi Zofia Kiełpińska, naczelnik wydziału turystyki w zakopiańskim urzędzie miasta.
W ostatnich latach najwięcej skarg nie dotyczyło jednak warunków, jakie zastali na kwaterach, ale złych manier ich właścicieli.
Halina Kraczyńska