To dzięki takim ludziom jak pan, festiwal miał być doprowadzony do unicestwienia! - krzyczał podczas sesji burmistrz Zakopanego.
Na wczorajszej sesji Rady Miasta Zakopanego Grzegorz Buczulski przedstawił protokół sporządzony 15 lipca o stanie przygotowań do XXXIX Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich, o którym pisaliśmy we wczorajszym podhalańskim wydaniu "GK". Protokół ten wywołał prawdziwą burzę wśród radnych. Wydaje się, że nie ostatnią.
Na miesiąc przed tą najważniejszą i największą imprezą pod Giewontem, na europejskim poziomie - jak zaznaczał obecny dyrektor Festiwalu, Grzegorz Buczulski - ciągle więcej jest do załatwienia niż zostało załatwionych: brak jurorów, swoją obecność potwierdziło zaledwie osiem zespołów, brak osób do obsługi grup, tłumaczy narodowych, plakatu festiwalowego, scenografii, brak ekip do zbudowania miasteczka festiwalowego, stan namiotu jest tragiczny, brak umów sponsorskich, nie podpisana umowa o finansowaniu (kwotą 170 tys. zł) z ministerstwem kultury, problem z noclegiem dla zespołów.
- Teraz festiwal jakoś kroczy do przodu, coś już udało się nam załatwić, choć ciągle jeszcze mamy problemy, np. ze scenografią. Większość rzeczy udało się nam nadrobić. Z tego, co się nie dało, zrezygnujemy - wyjaśnił dyrektor Buczulski. Festiwal się odbędzie, niestety, będzie w skromniejszej oprawie. Na tyle, na ile starczy nam środków.
Kilku imprez towarzyszących festiwalowi, które od lat się dobywały, i właściwie stały się, jak sam festiwal, tradycją - w tym roku nie odbędzie się, m.in. Dni przewodnickie, zakopiańskie pracownie nie zostaną otwarte, a przynajmniej większość z nich, nie wiadomo, co z kiermaszem twórców ludowych.
Opozycyjny radny Jerzy Zacharko, były wiceburmistrz odpowiedzialny za kulturę za ten stan rzeczy obwinił jednak nie swojego kolegę, byłego już dyrektora Biura Promocji, Kazimierza Konarskiego, a burmistrza Janusza Majchra.
- Festiwal folkloru jest sztandarową imprezą promującą Zakopane. Osobą odpowiedzialną za nią jest pan burmistrz - zauważył radny Zacharko. - Ten protokół ja odbieram jako pewnego rodzaju samokrytykę, bo co np. pani Matuszewska, pełniąca obowiązki dyrektora Biura Promocji zrobiła przez te półtora miesiąca?
Słowa te wyprowadziły z równowagi burmistrza Majchra.
- Pański tupet i bezczelność przechodzą wszelkie wyobrażenia! - mówił podniesionym głosem burmistrz. - Teraz żałuję, że wcześniej nie odwołałem pana Konarskiego. Organizatorem festiwalu jest Biuro Promocji i to jego dyrektor odpowiedzialne jest za przygotowania. To pański kolega, kumpel, sabotował ten festiwal. Oskarżam pana, że miał pan swój udział w tym sabotowaniu!
Burmistrz wyjaśnił radzie, że dyrektora Konarskiego odwołał natychmiast gdy tylko pojawiła się taka możliwość.
- To dzięki takim ludziom jak pan i pana kumpel Konarski, festiwal miał być doprowadzony do unicestwienia! - krzyczał burmistrz Janusz Majcher. - Konarski złożył do sądu zażalenie i domaga się przywrócenia do pracy! Zastosuję się do wyroku i przywrócę go do pracy a potem natychmiast dyscyplinarnie zwolnię.
- Nie od dziś niepokoimy się co burmistrz robił z Biurem Promocji! Destabilizował pan pracę biura! - atakował radny Zacharko. - Biuro Promocji jest jednostką podległą burmistrzowi i to pan odpowiada za organizację festiwalu. Odniosę się do pana wystąpienia: jest poniżej godności! Wstydzę się, że mam takiego burmistrza!
- To niech pan się wyniesie! - krzyczeli ludzie z sali.
- Już od jakiegoś czasu na każdej sesji dochodzi do wymiany zdań. Apeluję do radnych, by zaprzestali tych niedobrych zwyczajów - prosił radny Leszek Dorula. (hak)