Stary dworzec nie jest wizytówką miasta. Budowa nowego być może zacznie się wiosną 2011 r.
50-letni zakopiański dworzec PKS najwyraźniej dogorywa. Z sufitu odpada tynk, a sam budynek jest w takim stanie, że już nie czeka na remont, ale na następcę. Nowy budynek jest w planach spółki MK Projekt, ale inwestycję blokują sąsiedzi.
Nasi reporterzy na własne oczy mogli stwierdzić, że stary, wysłużony dworzec autobusowy sypie się.
Gdy jeden z dziennikarzy „Gazety Krakowskiej" przechodził obok niego, nagle ludzie zaczęli krzyczeć, żeby się odsunąć, bo gruz leci z dachu. Tym razem kawałki sufitu poleciały tam, gdzie nikt nie stał i nie były duże.
Jednak część osób, która pod dachem ma stoiska, przestraszyła się nie na żarty.
- Siedzę sobie spokojnie, aż tu nagle słyszę, że coś za mną walnęło o ziemię. Obejrzałam się, a to kawał tynku - pokazuje na gruz leżący o krok od niej pani Maria, handlująca oscypkami. - No to teraz chodzę wkoło stoiska i już nie usiądę, bo nie wiadomo, czy jaki większy kawałek na człowieka nie spadnie. To wszystko tu stare, po ostatnich deszczach namoknięte.
Dodaje, że na drugi dzień ulokuje stoisko w innym miejscu, tam gdzie już wszystko, co miało odpaść, dawno odpadło.
Gołym okiem widać, że nie tylko sufit i dach, o którym kilka lat temu pisaliśmy, że leje się z niego - wymagają remontu. Niestety, cały budynek jest w nie najlepszym stanie.
- Pójdę i sprawdzę, czy rzeczywiście leci ludziom na głowy tynk - obiecuje Sylwester Morańda, prezes spółki MK Projekt, która jest właścicielem zakopiańskiego PKS. - Już nieraz kleiliśmy dach, naprawialiśmy na różne sposoby, ale nic to nie daje. Oczywiście, zabezpieczymy go, bo musimy zapewnić bezpieczeństwo. Tak naprawdę to większego remontu już nie opłaca się przeprowadzać.
Sprawa przyszłości dworca, jak twierdzi prezes, pozostaje w pewnym zawieszeniu. Spółka od dawna stara się o pozwolenie na budowę dworca. Według projektu nowy budynek zostałby cofnięty w głąb działki, zaś przy ulicy znajdowałoby się sześć stanowisk autobusowych (tyle, co obecnie). Rozbudowana miałaby być część komercyjna. W podziemiu znajdowałoby się 100 miejsc postojowych.
- We wrześniu 2009 roku otrzymaliśmy prawomocną decyzję o warunkach zabudowy - tłumaczy prezes Morańda. - Ta została przez naszych sąsiadów zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które utrzymało w mocy decyzję. Jednak strona odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. 21 czerwca mamy rozprawę. Jeżeli wszystko poszłoby po naszej myśli, to na wiosnę 2011 roku zaczniemy budowę.
Halina Kraczyńska
Budowano go jak to w komunie
Zakopiański dworzec autobusowy został wybudowany w 1962 r., specjalnie na Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym FIS.
Budowany był bardzo szybko - jak mówią starsi zakopiańczycy - bo trzeba było zdążyć na przyjazd tak wspaniałych znakomitości z całego świata. Jeszcze w trakcie budowy zawalił się dach. Dworzec piękny nie jest, ale przez prawie 50 lat odjeżdżały z niego i przyjeżdżały miliony ludzi. Rocznie ok. 3,5 mln.