Polityk korzystał z cudzej działki i nie płacił. Skorupa: Relacje medialne służą przeciwnikom PiS.
Sentor z Podhala Tadeusz Skorupa, który w zeszłym tygodniu zasłynął na całą Polskę, po tym jak chciał wymuścić działkę od lokalnego biznesmena, miał też i inne patenty, jak zarabiać, nie ponosząc kosztów. Okazuje się, że firma Skorupa-Transport - która zanim Skorupa objął senatorski mandat, należała do niego, teraz zaś należy do jego żony i brata - korzystała z gminnych terenów, nie płacąc za dzierżawę ani grosza.
We wsi Podczerwone przy dawnej stacji PKP leży działka należąca do gminy. W tym miesjcu senator Skorupa, a później jego żona i brat przez co najmniej osiem lat trzymali ciężarówki i naczepy. Nie są jednak właścicielami tej działki. Nie mieli też żadnej zgody, by na tym terenie mogły parkować ciężarówki, Skorupa nigdy nie płacił za użytkowanie tej działki.
11 lutego wójt gminy Czarny Dunajec Józef Babicz nakazał sołtysowi Podczerwonego Andrzejowi Styrczuli, by ustalił, kto korzysta z terenów po dawnej stacji kolejowej w Podczerwonym i nie płaci za dzierżawę.
- Na prośbę wójta wykonałem listę osób korzystających z działki - mówi sołtys Andrzej Styrczula, który jest jednocześnie sąsiadem senatora.
Gimna zabrała się do uporządkowania spraw na tym terenie, ponieważ ma tam powstać ścieżka rowerowa dookoła Tatr. Lokalne władze chciały się zwrócić do właścicieli o usnięcie składowanych przy dawnej stacji PKP przedmiotów. Wśród dziesięciu nazwisk, które pojawiły się na liście sporządzonej przez sołtysa wsi Podczerwone, znalazł również się brat sentora Skorupy.
Sam senator nie widział nic złego w bezpłatnym użytkowaniu działki, która nie należała do niego.
- Wszyscy mieszkańcy korzystają z tych terenów - mówił podczas konferencji prasowej tydzień temu Tadeusz Skorupa. - Dlaczego ja mam płacić czynsz, nie jestem właścicielem firmy. Proszę spytać moją żonę, ona jest właścicielem firmy.
Anna Skorupa odpowiada, że za samochody płaci już wystarczająco duży podatek, by jeszcze ponosić koszty dzierżawy.
Senator twierdzi, że działka jest „bezpańska", a gmina nigdy nie informowała, że chce ją wydzierżawić.
- Dziwię się, że wójt dopiero teraz, po ośmiu latach kadencji, zabrał się za sprawdzanie, kto korzysta z tych terenów - argumentuje Skorupa. Samochody jednak usunął z działki obok dawnego dworca. Po tirach i przyczepach z napisem Skorupa-Transport nie ma już ani śladu. Chociaż jeszcze dwa tygodnie temu tu stały.
Wójt Czarnego Dunajca, gdy słyszy, jak Skorupa wypomina mu, że nagle po ośmiu latach zainteresował się działką, odbija piłeczkę.
- Jeżeli senator stanowi sam prawo, to powinien przyjść do gminy i zgłosić, że chce wydzierżawić. Przecież jak korzystam z czyjegoś terenu, to pytam, czy mogę, a jeżeli tak, proszę o naliczenie mi czynszu - mówi Babicz. I dodaje, że zwrócił się do wszystkich osób, które korzystają z terenów gminnych, o zapłatę zaległej dzierżawy.
Skandal z udziałem podhalańskiego senatora PiS Tadeuszem Skorupy w roli głównej wybuchł na Podhalu w ubiegły czwartek. Polityk chciał wymusić zgodę od lokalnego biznesmena Macieja Króla, by w miejscowości Podczerwone mógł sobie wystawić wiatrak. Skorupa miał plany zarobkowania na produkcji energii elektrycznej. Rozmowę Skorupy z biznesmenem nagrali dziennikarze „Tygodnika Podhalańskiego". Skorupa opowiedział swemu rozmówcy m.in. o ciężkiej doli senatora. Gdy rozmowa została opublikowana w mediach, Skorupa został zawieszony w prawach członka PiS. Ostatecznie zrezygnował z członkostwa w partii braci Kaczyńskich.
„Relacje medialne dotyczące tej sytuacji służą przeciwnikom Prawa i Sprawiedliwości do nieuprawnionych ataków na partię - napisał w swoim oświadczeniu Skorupa. - W związku z tym do momentu wyjaśnienia sprawy przez organy wymiaru sprawiedliwości, składam rezygnację z członkostwa, ponieważ nie chcę stanowić powodu do nieuprawnionego ataku na PiS".
Józef Słowik