Kłusownicy nie przebierają w środkach i zdolni są do wszystkiego. W czwartek zastrzelili łanię w centrum Zakopanego. Wykorzystali ufność zwierzęcia i w biały dzień upolowali bezbronne zwierzę. Tym samym mogli narazić na utratę zdrowia lub nawet życia spacerujących tam ludzi. Policja intensywnie szuka sprawców nielegalnego polowania w centrum miasta.
Niedawno informowaliśmy o pasącym się stadzie łani w okolicach pensjonatu „Antałówka" w Zakopanem. Pojawiały się one często, szczególnie od wakacji, poinformowali nas pracownicy pensjonatu.
- Często dzwoniliśmy w sprawie tych zwierząt do różnych służb wyjaśnia jedna z pracownic „Antałówki". - Nikt nie chciał zareagować i się nimi zająć. Okazuje się, że są bezpańskie - stwierdza.
O „prawo własności" do zwierząt upomnieli się natomiast nielegalni myśliwi. Kłusownicy, wykorzystując ufność łani, upolowali jedną z nich. Miało to miejsce koło pobliskiego pensjonatu „Panorama". Według świadka, dwóch mężczyzn załadowało zwierzę do samochodu terenowego i odjechało.
Nie wzięli pod uwagę, iż nie dość, że uprawiają nielegalny odstrzał, to w dodatku na terenie zamieszkanym. Mogło przecież dojść do tragedii.
- Często tam spaceruję z dwuletnim synem - mówi nam oburzony Tadeusz Tomala. - Strach myśleć, co by było, gdyby nie trafił w zwierzę, ale w człowieka. To jacyś wariaci chyba musieli być!
- W okolicy mieszkają ludzie - zaznacza rzecznik prasowy zakopiańskiej policji nadkom. Kazimierz Pietruch. - Strzelanie w tym rejonie z broni palnej stanowiło bardzo poważne zagrożenie. Zwłaszcza że doszło do tego w biały dzień.
Prokuratura po zatrzymaniu sprawców strzelaniny w centrum Zakopanego nie wyklucza postawienia im zarzutów narażenia życia ludzi. - Na pewno musimy rozważyć taką możliwość - zaznacza prokurator rejonowy w Zakopanem Zbigniew Lis.
Policja wie, jakim samochodem poruszali się kłusownicy. O pomoc apeluje do wszystkich, którzy pomogliby złapać bezmyślnych kłusowników.
Łukasz Razowski