Straż graniczna i policjanci z CBŚ zatrzymali 10 osób. To rozwojowa sprawa - oceniają funkcjonariusze.
W skład grupy przestępczej wchodził Słowak, który przywoził broń do Polski.
Stu uzbrojonych po zęby pograniczników i policjantów przy wsparciu śmigłowca, przeszukało w jednym czasie 10 budynków na Podhalu i w jednym z miast w woj. śląskim. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego oraz Karpackiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali na terenie Podhala 10 osób, które podejrzewane są o handel ludźmi, bronią, materiałami wybuchowymi oraz narkotykami.
- To był prawdziwy strzał w dziesiątkę i efekt naszych długich działań - mówi jednym głosem CBŚ i straż graniczna.
- Policjanci zabezpieczyli 19 sztuk broni, w tym pistolety maszynowe typu kałasznikow i skorpion, strzelby gładkolufowe, pistolety, rewolwery, ponad 600 sztuk amunicji oraz 1,5 kg amfetaminy i ok. 1000 tabletek ecstasy - informuje Dariusz Nowak rzecznik małopolskiej policji.
Ponadto funkcjonariusze znaleźli w przeszukiwanych obiektach ponad 150 tysięcy złotych polskich, 9 tysięcy euro, 440 dolarów USA, 80 funtów. Na poczet przyszłych kar finansowych zabezpieczone zostały też dwa samochody osobowe o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. W kolejnych miejscach, w których przeprowadzono przeszukania, funkcjonariusze policji i strażnicy graniczni znaleźli kolejne kwoty: 14 tysięcy złotych polskich i 100 dolarów USA.
- Funkcjonariusze straży granicznej i policji przez kilka miesięcy analizowali kontakty tej grupy przestępczej, która zajmowała się procederem nielegalnego obrotu bronią i amunicją, także z przemytu z zagranicy - informuje mjr Marek Jarosiński, rzecznik komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. - Spodziewali się znaleźć w wytypowanych miejscach nielegalnie przechowywaną broń i nie pomylili się.
Zatrzymanych zostało 10 osób podejrzanych: pięcioro mieszkańców Podhala, mieszkaniec Krakowa, dwóch mieszkańców dwóch miast w woj. śląskim oraz dwoje obywateli Słowacji - małżeństwo w średnim wieku z jednej z przygranicznych miejscowości.
Zarówno policjanci, jak pogranicznicy nie chcą zdradzać szczegółów całej akcji. Według nieoficjalnych informacji, wśród przeszukanych domów były trzy salony masażu erotycznego, jeden w Zakopanem oraz dwa w Nowym Targu.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Beata Stępień-Warzecha, potwierdza, że tamtejsza jednostka prowadzi postępowanie karne przeciwko członkom zorganizowanej grupy przestępczej, działającej od września 2009 r. na terenie Podhala i Śląska.
- Zatrzymanym zarzuciliśmy handel bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi, handel ludźmi oraz handel narkotykami, w tym marihuaną, amfetaminą i tabletkami ecstasy - mówi Beata Stępień-Warzecha. - Wobec ośmiu zatrzymanych osób, wśród których była jedna pani, zastosowano areszt tymczasowy na 3 miesiące.
Do aresztu trafił m.in. 51-letni obywatel Słowacji, który przywoził broń na teren Polski. Poza tym jedna osoba zostanie pod dozorem policji, ma również zakaz opuszczania kraju. Żona Słowaka została zwolniona.
- Za handel bronią i wprowadzenie do obrotu znacznej ilości narkotyków oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej gangsterom grożą długoletnie wyroki - mówi major SG Marek Jarosiński. - Sprawdzamy powiązania tych osób, jak również to, w jakich celach gangsterzy odsprzedawali tę broń i narkotyki. Sprawa ma charakter rozwojowy.
To na Podhalu pierwsza tak duża sprawa dotycząca handlu ludźmi od czasów słynnych trzech braci G., którzy od 1999 do 2005 roku prowadzili agencję towarzyską w Białym Dunajcu. W lipcu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał ich na pięć lat więzienia oraz grzywnę.
Józef Słowik