Gawędzili, grali, śpiewali, tańczyli, a przy tym zachwycali strojami. XX Spiskie Zwyki w Niedzicy przeszły już do historii, ale ich młode talenty zostawiły niezatarte wrażenie. Tej zimy niedzicką scenę rozgrzało aż 51 uczestników i 14 zespołów regionalnych ze Spiszą.
- To festiwal całego Spiszą, polskiego i słowackiego. Staramy się kultywować tradycję, to jest nasz główny obowiązek. Młodzi muszą wiedzieć, jakie noszą stroje i jakie są ich korzenie - mówił na rozpoczęcie XX Spiskich Zwyków Paweł Dziuban, wójt gminy Łapsze Niżne, która była gospodarzem imprezy.
Z kolei o rozmaity program artystyczny zadbała gospodyni „Zwyków" Krystyna Milaniak, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Niedzicy.
Dwudziesty festiwal górali spiskich wyłonił łańcuszek talentów. Pojawili się zarówno debiutanci, jak i zawodowcy pełni ogłady na scenie.
- To mój czwarty konkurs, więc już się nie trzęsę i głos mi nie drży jak za pierwszym razem. Interesuje mnie śpiewanie po spisku, bo to tradycja, która wrosła we mnie - mówi po występie Agnieszka Chmiel z Niedzicy.
Najliczniej dopisały dzieci ze spiskich szkół podstawowych.
- W porównaniu do ubiegłych lat wykazują coraz wyższy poziom. Jest też więcej skrzypiec - chwali etnomuzykolog Aleksandra Bogucka, przewodnicząca jury.
Jak co roku najwięcej gości przyciągnął przegląd zwyków, czyli tradycji spiskich. Dzieci z Dursztyna muzykowały przy zbieraniu borówek w lesie, „Śpisoki" z Gimnazjum z Łapsz Niżnych pokazały scenkę asynterki, czyli poboru do wojska, a maluchy z Łapsz Niżnych zdradziły jak bawią się dzieci w izbie, kiedy rodzice jadą na jarmark. Nie zabrakło tańców gości z Zakrzewia z Wielkopolski.
Jury doceniło grę skrzypków: Jakuba Złahody, Magdaleny Dziurki, Adrianny Złahody, Grzegorza Kowalczyka, Tomasza Wojtasa oraz Karola Żołądka. Wśród śpiewaków wyróżnili się: Maria Błachut, Julita Kapołka, Agnieszka Chmiel, Barbara Jezierczak, Gabriela Wiśniowska i Sylwia Kiernoziak, a po spisku gawędziły Justyna Jachera i Karolina Błachut.
Zabawie patronowała „Gazeta Krakowska".
Elżbieta Wadowska