Klaudia T. znowu stanęła przed sądem. Nie przyznaje się do napadu na hotel. Ok. 25 tys. zł ukradła „inwalidka" z hotelu Wersal w Zakopanem.
Proces Klaudii T., 36-letniej mieszkanki Zakopanego oskarżonej o napad na hotel Wersal w 2005 r. - po niemal dwóch latach przerwy zaczął się od nowa. Wczoraj biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie przedstawili sądowi opinię psychologiczną oskarżonej.
Do napadu na hotel Wersal przy ul. Tetmajera w Zakopanem, należący do rodziny Bachledów Curusiów, doszło w sierpniu 2005 r. Do hotelowej recepcji zadzwoniła kobieta i poinformowała, że zamierza się zatrzymać w Wersalu i że przybędzie późno w nocy. Poprosiła o otwarcie drzwi na tyłach hotelu, bowiem, jak tłumaczyła, jest osobą poruszającą się na wózku. Gdy recepcjonistka poszła otworzyć drzwi, została ogłuszona uderzeniem pięścią w twarz i skrępowana taśmą klejącą przez zamaskowaną napastniczkę. Z sejfu zginęło wtedy 25 tysięcy złotych.
Policja krótko po napadzie ustaliła, że mogła go dokonać Klaudia T., była dyrektorka hotelu, z którą firma w lutym 2005 r. nie przedłużyła umowy o pracę. W jej mieszkaniu policjanci znaleźli pieniądze w kwocie ok. 20 tys. zł, kominiarkę, rękawice oraz telefoniczną kartę, przy pomocy której dzwoniła napastniczka. Później karta, która stanowiła główny dowód w sprawie, w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła z akt.
Klaudia T., taterniczka, przewodniczka tatrzańska, mistrzyni Polski w ski-alpinizmie, finalistka wyborów Miss Podhala - od początku nie przyznawała się do winy. Twierdziła, że kartę znalazła przy budce telefonicznej i zatrzymała ją, bo kolekcjonuje karty od lat. Po trwającym rok procesie sąd skazał ją na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Po niemal dwuletniej przerwie proces ruszył wczoraj. Od nowa, bo z takim wnioskiem wystąpił prokurator. Jako pierwszy dowód w sprawie sąd dopuścił opinię psychologiczną o Klaudii T. sporządzoną przez biegłych. - W naszym przekonaniu motyw rabunkowy napadu był mało prawdopodobny - stwierdziła biegła psycholog Teresa Jaśkiewicz-Obydzińska. - Na pewno nie był on wyłączny, w grę wchodziły raczej inne motywy.
Biegła dodała, że oskarżona jest osobą o przywódczym charakterze, wysokim poziomie inteligencji, bardzo ambitną, z dużym poczuciem krzywdy.
- Ktoś mnie zranił, więc podejmuję działania zmierzające do uzyskania satysfakcji emocjonalnej - wyjaśniała cechy osobowości oskarżonej Obydzińska. - To, co zwróciło naszą uwagę, to eksponowanie przez obcisły, nienaganny strój napastniczki swojej atrakcyjności fizycznej.
Zdaniem biegłej, nad rozwagą górowały u napastniczki cechy osobowości kobiecej. Na ogół bowiem napastnicy kamuflują się, również przez strój. Było to trochę filmowe.
Czy osobowość Klaudii T. pasuje do obrazu napastniczki - ocena należy do sądu.
Halina Kraczyńska