Krupówki zmieniają się w zoo. Konna korrida na ulicach może stać się specyfiką Zakopanego.
Na Krupówkach znowu gorąco. Spłoszony koń po raz kolejny poniósł i stratował pieszego. Czy to początek kolejnej serii podobnych zdarzeń?
Nie wykluczone, że tak właśnie będzie. Krupówki nie dość że zatłoczone, to jeszcze coraz bardziej przypominają zoo. Pracujące psy ciągnące wózki, renifery z Mikołajem, bacowskie owczarki pozujące do zdjęcia i koniki dla dzieci - to od lat znajoma wizytówka tej ulicy. I konie w zaprzęgach, bez których Zakopane nie byłoby tak popularne. Wszystko to w jednym miejscu pomieszane z hukiem, muzyką, krzykami i „strzelającymi” diabełkami.
O ciężkiej sytuacji zwierząt na bieżąco informuje zakopiański oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. I wyjaśnia zjawisko agresywnych koni:
Przy tak nasilonym ruchu pieszych, ludzie szukając wolnej drogi do przejścia, zbliżają się na zbyt małą odległość do zwierząt, rozdrażniając je. W tym wszystkim, wystarczy jakiś niewielki hałas, wystrzał z "diabełka" żeby zwierzę zareagowało nerwowo czy się spłoszyło.- czytamy w komunikacie TOZu.
Zbliżają się ferie zimowe. Na ulicach Zakopanego pojawi się bardzo dużo dzieci. Będzie tłoczno i gwarno i… niebezpiecznie.
Spacerując po tak specyficznym mieście powinniśmy pamiętać, że żyją tu też zwierzęta. W czasie wypoczynku należy mieć na uwadze, że urlop nie zwalnia od beztroski. Chyba że ktoś wpadnie na pomysł, by usunąć zwierzęta z Zakopanego.
tlb
|
|
konie na Krupówkach
|
~kiwi
00:33 Pią, 15 Sty 2010 |
|
|
I jeszcze co drugi turysta usiłuje pogłaskać konia po pysku.To są i tak bardzo cierpliwe zwierzęta,należy je tylko podziwiać ,że tyle wytrzymują.
|
|
co to znaczy?
|
|
Przyznam, ze nie bardzo rozumiem zdanie autora pod koniec tekstu: "W czasie wypoczynku należy mieć na uwadze, że urlop nie zwalnia od beztroski". To dosyc beztroskie stwierdzenie...
|
|
|