W tym roku znów na deptaku są zwierzęta. Według TOZ to wykorzystywanie czworonogów. W tym roku renifery stoją na deptaku legalnie - mówi straż miejska.
Na Krupówkach znowu pojawiły się renifery. Turyści mogą sobie z nimi i towarzyszącym im Świętym Mikołajem zrobić pamiątkowe zdjęcie. Jak zapewnia opiekun zwierząt, tym razem posiada wszystkie wymagane zezwolenia. Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, sprawdza, czy renifery zostały sprowadzone do Polski legalnie. - Jeżeli nie, to znowu spotkamy się w sądzie z ich właścicielem - zapowiada prezes Czerska.
Renifery są niewątpliwą atrakcją na Krupówkach, większą nawet niż tradycyjny biały miś. Szczególnie dla dzieci, które chcą mieć zdjęcie na saniach z dwoma reniferami i wielkim Świętym Mikołajem. Co chwila ktoś podchodzi do opiekuna reniferów i prosi o foto.
- To super pamiątka z Zakopanego! - mówi pani Ania z Warszawy, mama 7-letniej Marty. - Córka już drugi dzień nudzi, by jej zrobić fotkę z Mikołajem i reniferami, bo chciała pokazać je babci.
Turyści nie widzą w tym nic złego, wręcz przeciwnie, uważają, że to doskonała atrakcja.
Opiekun reniferów, z zawodu cyrkowiec - jak sam mówi - dba o zwierzęta tak jak o domowe. - Grali tu w pobliżu głośną muzykę, więc poszedłem, żeby ściszyli, bo przeszkadza to zwierzętom - tłumaczy mężczyzna, który prowadzi interes.
Dodaje, że renifery mają wszystko, czego potrzebują. Dwa razy w ciągu dnia dostają specjalną karmę sprowadzoną z Finlandii, mają wodę, stoją na półmetrowej warstwie śniegu. - Nikt ich tu nie niepokoi, jak zasną, to ich nie budzę - pokazuje na jednego z reniferów, który uciął sobie drzemkę.
Dwa lata temu zakopiański sąd skazał właściciela reniferów Mariana P. z Zakopanego na 3,5 tys. zł grzywny za to, że sprowadził je do naszego kraju z Finlandii nielegalnie i nie dysponował scenariuszem i programem pokazu, zatwierdzonych przez głównego lekarza weterynarii.
- Mam wszystkie wymagane pozwolenia, mogę pokazać. Zresztą dziś pani jest czwartą osobą, która się interesuje reniferami. Były tu też i sprawdzały dokumenty straż miejska, panie z TOZ. I nic nie znalazły.
Zapewnienia właściciela reniferów potwierdza Wiesław Lenard, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem.
- Rzeczywiście, tym razem właściciel ma pozwolenia i jest tam legalnie - podkreśla Lenard.
Jednak prezes Czerska podejrzewa, że właściciel, owszem, ma pozwolenia, ale na hodowlę w domu, nie zaś na pokaz na ulicy.
- Sprawdzimy, czy to są te same nielegalnie sprowadzone renifery, a jeżeli są inne, to czy właściciel miał pozwolenie na ich przewiezienie przez granicę - mówi Czerska. - Poza tym jestem oburzona postępowaniem władz, które zezwalają na takie wykorzystywanie zwierząt.
Halina Kraczyńska