Pola biwakowe wracają do łask turystów. Czy to skutek mody na całodzienny kontakt z przyrodą? A może wynik łapania się za portfele w dobie kryzysu? Jedno jest pewne. Namioty i kempingi preferuje coraz więcej turystów spędzających wakacje na Podhalu. To dla wielu alternatywne rozwiązanie na drogie pokoje w zakopiańskich pensjonatach z widokiem na dach innego pensjonatu. Dla innych, którzy nie zdążyli zarezerwować noclegów, nie chcąc korzystać z pośrednictwa kwaterowych wystawaczy, jedyny wręcz sposób na wakacje bez przepłacania.

Pola biwakowe na Podhalu oznaczają dla wielu tani wypoczynek, pod warunkiem że nie mają uczulenia na ukąszenia komarów oraz oczywiście że wcześniej na miejsce, gdzie chcą rozbić namiot, zaglądnął sanepid. Bo jak się okazuje, biwakowanie na dziko może kosztować nawet 500 zł. A wobec takich turystów restrykcyjni są nie tylko policjanci i straż miejska, ale również strażnicy wędkarscy, a jeśli rozbijemy się blisko koryta rzecznego – pracownicy zarządu gospodarki wodnej.

Na terenie powiatu tatrzańskiego funkcjonuje siedem pól namiotowych i kempingów, w nowotarskim akceptację powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej ma 11 tego typu miejsc.

– Wszystkie spełniają wymogi – mówi Jolanta Bakalarz, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Targu. – We wszystkich znajduje się zaplecze sanitarne, natryski i miejsce do przygotowywania posiłków.

Kontrole sanepidu w miejscach tego typu jak biwaki zawsze odbywają się przed sezonem i w trakcie jego trwania. Dla wielu turystów kempingi to jedynie miejsca wypadu za miasto. Michał z Krakowa wraz żoną tegoroczne wakacje postanowili spędzić na polu namiotowym we Frydmanie. – Za 2 tys. zł kupiłem przyczepę kempingową wraz z tzw. przedsionkiem – mówi Michał. – Dzisiaj jesteśmy tutaj czwarty dzień, jest lepiej niż w pięciogwiazdkowym hotelu. Świeże powietrze, blisko rzeka. Czego więcej chcieć? Jedyna niedogodność to komary.

Dużym plusem pól namiotowych są niskie ceny. Najdrożej oczywiście jest w Zakopanem i okolicach. Doba pobytu jednej osoby kosztuje 12 zł, do tego trzeba doliczyć 5 zł za namiot i 5 zł za samochód. W większości pól namiotowych pobierana jest opłata za pobór energii. To naprawdę niewiele przy cenach 50-70 zł za osobę w pensjonacie. O wiele mniej musimy wydać za nocleg chociażby we Frydmanie. Pobyt osoby dorosłej to wydatek 6 zł za noc, za namiot zapłacimy 5 zł, za przyczepę kempingową 10 zł.

Józef Słowik