Lekarkę zwolniono bo nie wykonała poleceń. Teraz dyrektor szpitala będzie się odwoływał. Zdaniem sądu dyrektor nie umiał wytłumaczyć dlaczego zwolnił ordynatorkę.
Doktor Bogumiła Moskal ma wrócić na stanowisko ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. Tak zdecydował po raz kolejny Sąd Pracy. Dyrekcja zapowiada odwołanie od nieprawomocnego wyroku, bo nie widzi możliwości współpracy z lekarką, która nie wykonuje poleceń służbowych.
O konflikcie pomiędzy ordynatorką, a zarazem działaczką związków zawodowych, oraz innym ginekologiem Stanisławem Jarmolińskim, a dyrekcją stało się głośno z początkiem 2008 roku. Ostatecznie podobnie jak i Moskalowa z pracą musiał pożegnać się Jarmoliński. Ordynatorka z pracy była wyrzucana dwa razy. Ostatnio z końcem ubiegłego roku.
– Ponownie przywrócono mnie na stanowisko ordynatora – mówi Moskalowa. – W swoim ustnym uzasadnieniu sąd uznał, że dyrektor szpitala nie potrafił sensownie i logicznie wytłumaczyć się ze swojego postępowania. Nie był też wstanie racjonalnie przedstawić swojego rozumowania i wytłumaczyć powodów zwolnienia mnie do czasu wyjaśnienia sprawy.
Przypomnijmy, że dyrekcja zarzuciła doktor Moskal również nie wykonanie polecenia służbowego. Według zwolnionej ginekolog, działania dyrektora od początku miały charakter złośliwości i były skierowane przeciwko niej. Ordynatorka unika odpowiedzi na pytanie, czy zamierza wrócić do szpitala w Nowym Targu (obecnie pracuje w zakopiańskiej lecznicy). Na razie czeka na odwołanie dyrektora szpitala w Nowym Targu od niekorzystnego dla niego wyroku.
– Do kolejnego postanowienia sądu minie jeszcze dużo czasu. Może do tej pory nie będzie już dyrektora – mówi lakonicznie Moskal. – A swoją drogą dziwne, że dyrektorowi nie szkoda pieniędzy na kolejne kancelarie adwokackie.
Ten wyrok oznacza dla Moskalowej nie tylko powrót na stanowisko ordynatora, ale również wypłatę zaległych pensji. Może to być kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jednocześnie przeciwko Moskalowej toczyło się śledztwo w sprawie fałszowanie dokumentów, które zostało umorzone. Krzysztof Kiciński, dyrektor szpitala w Nowym Targu, szykuje się do kontrataku i zapowiada odwołanie od wyroku.
– Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku. Na pewno się od niego odwołamy – mówi Kiciński. – Z tego co usłyszałem od naszego pełnomocnika, sąd uznał, że doktor Moskalowa dopuściła się rażącego naruszenia obowiązków pracowniczych. Według mnie to brak konsekwencji i logicznej ciągłości w orzeczeniu.
Dla Kicińskiego dowodem na to, że rozstanie z doktor Moskal i Jarmolińskim było niezbędne, jest nie tylko zwiększenie liczby porodów, ale i większa liczba pacjentek.
Józef Słowik