Nocą unikaj wyludnionych miejsc, w dzień – zatłoczonych, ale uważaj wszędzie!
W rankingu przestępczości „Gazety Krakowskiej Na Podhalu” zdecydowanie prowadzi – przed tatrzańskim i suskim – powiat nowotarski. Jest on największy, więc o wiele więcej tam popełnionych przestępstw. Jeśli jednak chodzi o największe miasta regionu, przoduje Zakopane. Tu wpływ ma ruch turystyczny. Jednak w każdym mieście – Zakopanem, Nowym Targu, Suchej Beskidzkiej i Szczawnicy – są miejsca o złej sławie, gdzie po zmroku lepiej nie zaglądać.
ZAKOPANE
W mieście pod Giewontem w nocy lepiej nie chodzić Równią Krupową i przez park miejski. Tam nie tylko jest nieprzyjemnie, bo ciemno, to jeszcze imprezują bardzo często młodzi ludzie, nasi i przyjezdni. Czasem, gdy potrzebują pieniędzy na alkohol lub narkotyki, zaczepiają przechodniów, a bywa, że są agresywni. Podejrzane towarzystwo spotkać można także w okolicach Domu Towarowego „Granit”.
– Uważać w nocy trzeba wszędzie – radzi Monika Kraśnicka-Broś, rzecznik prasowy KPP Zakopane. – Im miejsce jest bardziej wyludnione, tym jest niebezpieczniej, bo można różnie trafić, zwłaszcza w sezonie, gdy przyjeżdżają do nas nie tylko turyści. Z kolei w dzień najniebezpieczniejsze są Krupówki, szczególnie rejon oczka wodnego oraz targowisko pod Gubałówką. Pobici raczej nie zostaniemy, ale możemy spotkać kieszonkowców. Podobnie sprawa się ma z targiem pod Gubałówką.
NOWY TARG
Czwartek i sobota w stolicy Podhala – to prawdziwe święto kieszonkowców. Wiadomo – dni targowe, na które przyjeżdżają tłumy. Na jarmarku – jak ostrzega Tadeusz Czepiel, naczelnik sekcji kryminalnej w KPP Nowy Targ – trzeba trzymać się za kieszeń, żeby nie stracić portfela.
Osiedle Bereki, na którym znajduje się jarmark, to nie tylko raj dla kieszonkowców. Wieczorem lepiej tutaj nie zaglądać. To miejsce schadzek amatorów taniego wina i zawartości butelek z trupią czaszką na etykiecie. Z powodu chuligaństwa młodzieży niechlubną opinią wśród mieszkańców cieszą się dwa inne osiedla – Topolowe i na Skarpie. Nie chodźmy tam sami.
SUCHA BESKIDZKA
Stolica powiatu suskiego należy raczej do spokojnych miejscowości, ale jak już się coś dzieje, to przeważnie na ul. Mickiewicza. – To najdłuższa ulica wmieście – wyjaśnia Paweł Siwiec, oficer prasowy suskiej policji. Ulica stanowi centrum miasta. Najczęściej więc to tam grasują kieszonkowcy, czy też wałęsają się, zwłaszcza wieczorami, podpici klienci lokalów gastronomicznych. Jednak na Mickiewicza bywały i spektakularne wydarzenia, jak strzelanina w biały dzień. Mieszkaniec Makowa Podhalańskiego kilka miesięcy temu strzelał z broni pneumatycznej do idącego z żoną i dzieckiem mieszkańca Żarnówki. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jednym z takich miejsc, gdzie portfela trzeba było pilnować, był suski targ, ale od 3 miesięcy jest tam spokój. Teraz, jak twierdzi Siwiec, najniebezpieczniejszym miejscem w Suchej jest ul. Błądzonka, gdzie od marca mieszkańcy boją się, że padną ofiarą piromana. W ostatnim czasie było tam10 pożarów.
SZCZAWNICA
W pienińskim uzdrowisku problemem są agresywni młodzi ludzi spotykających się przy moście na Sewerynówkę. Żądają od przechodniów pieniędzy. Tak też dzieje się w centrum.
– Są to najczęściej miejscowi „harnasie” prowokujący obcych do bójki, jeżeli ci nie dadzą im pieniędzy na papierosy lub alkohol – tłumaczy Artur Siedlarz, komendant komisariatu policji w Krościenku. Niebezpiecznie bywa też koło opuszczonej wilii Panorama w Parku Dolnym. Komisarz odradza chodzić koło budynku wieczorami, bo można natknąć się na nietrzeźwego osobnika żądającego pieniędzy.
Halina KRACZYŃSKA, Małgorzata TARGOSZ, Józef SŁOWIK, Stanisław ZACHWIEJA