Ptaki nie mogą wylecieć, bo są siatki w otworach. To jest ludzka głupota albo okrucieństwo.
Pod Giewontem ptaki są żywcem zamurowywane lub zamykane w poddaszach budynków. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Zakopanem alarmuje, że dostaje sygnały, iż w kilku budynkach uwięziono na poddaszach gołębie. Tak jest m.in. w ośrodku wypoczynkowym Ruchu przy ul. Nowotarskiej.
Jeśli nie podejmie się szybkiej interwencji, ptaki czeka śmierć głodowa. A przecież właśnie teraz gołębie w swoich gniazdach czekają na pisklęta. Niestety, policja ani straż pożarna nie chcą w takich przypadkach interweniować, tłumacząc, że to zarządcy budynków są odpowiedzialni za uwolnienie ptasich więźniów.
Z roku na rok w Zakopanem jest coraz więcej gołębi. Jeszcze kilka lat temu było ich w całym mieście zaledwie kilkanaście. Obecnie ptaki zaczynają przysparzać mieszkańcom coraz więcej problemów. Co jest naturalne – brudzą i niszczą elewacje budynków oraz niezamieszkane poddasza i strychy swoimi odchodami. Stąd na części budynków w mieście w otworach, przez które wlatywały gołębie, pojawiły się siatki. Inne otwory po prostu zamurowano.
– Niestety, nie sprawdzono podczas zakładania siatek, czy w środku nie ma ptaków – denerwuje się Beata Czerska z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Tak jest na ulicy Nowotarskiej w budynku Ruchu, gdzie widać przez siatkę, że w środku są gołębie. Na dodatek jeden ptak, chcąc wlecieć do środka, wbił się w druty. Poranionego gołębia wyciągała straż pożarna. Ale strażacy nie zdecydowali się na zdjęcie siatek, tłumacząc, że nie mogą naruszać własności prywatnej. Próbowałam interweniować u osób, które tam pracują, lecz bez skutku.
Pracownice recepcji ośrodka wczasowego przyznają, że problem jest, i obiecują, że postarają się go rozwiązać.
– Mamy niedzielę, dziś jesteśmy bezradne – mówi nam jedna z pracownic recepcji ośrodka Ruch. – Obecnie są tu dwie kobiety, które nie wejdą po drabinie na strych. O sprawie poinformowałyśmy przełożonych i jutro rano będziemy wzywać ekipę, żeby jeden z otworów otworzyć i sprawdzić, czy w środku zostały gołębie. Tyle możemy zrobić.
Pozostaje mieć nadzieję, że ptaki przeżyją. Pracownice zadeklarowały, że do czasu uwolnienia będą je dokarmiać.
– Można zamykać poddasza, ale nie teraz – denerwuje się Józef Rysula, hodowca gołębi z Kościeliska. – Teraz gołębie zakładają gniazda, a u mnie nawet mają już młode. Wiosna to czas, kiedy przyroda budzi się do życia. Wszystkie ptaki i zwierzęta myślą o potomstwie. To jest nieludzkie zachowanie, pełne okrucieństwa. Siatki zakłada się w listopadzie, przy czym wcześniej trzeba sprawdzić, czy w zamykanym stryszku np. nie ma dorosłych osobników. Teraz takie akcje to bestialstwo. Te ptaki będą umierały w ogromnych męczarniach.
W zakopiańskim oddziale Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dostają sygnały, że takich miejsc, gdzie uwięzione ptaki mogą czekać na śmierć, jest znacznie więcej.
– Dzwonią do nas ludzie z osiedli na ulicy Orkana czy Słonecznej i informują, że tam też mogą być zamknięte gołębie – mówi Beata Czerska. – Ja rozumiem, że takie sąsiedztwo jest uciążliwe. Zamykajmy poddasza i chrońmy elewacje, ale w humanitarny sposób. Sprawdzimy, czy administrator zadbał o wypuszczenie więzionych gołębi.
Przemysław Bolechowski
Lęgi cały rok
Okres lęgowy gołębie mają dwa, trzy razy w roku, miejskie zaś przez cały rok, z mniejszym natężeniem w grudniu i styczniu.