Ważą się losy słynnego za PRL Zgorzeliska. „Polskie Tatry” rozważają, czy go nie sprzedać.
Czy znany hotel „Tatry” na Polanie Zgorzelisko zostanie sprzedany, aby pokryć dług zaciągnięty na budowę zakopiańskiego aquaparku?
– Padła propozycja, aby środki z ewentualnej sprzedaży Zgorzeliska częściowo przeznaczyć na spłatę olbrzymiego zadłużenia, jakie nasza spółka zaciągnęła na dokończenie budowy miasteczka wodnego na Antałówce – przyznaje Edward Nadarkiewicz, prezes spółki „Polskie Tatry”, która jest właścicielem zarówno hotelu „Tatry”, jak aquaparku.
Spółka spłaca kredyt w wysokości 37 mln zł, po 4 mln zł rocznie. – Nie ukrywam, że jest to dla nas bardzo duże obciążenie i męczymy się ze spłatą tak olbrzymiego kredytu – podkreśla Nadarkiewicz. Dodaje, że zakopiański aquapark bije rekordy popularności, ale jedynie w sezonie. Wtedy odwiedzają miasteczko tłumy ludzi, ustawiają się kolejki przy kasach. Jednak po sezonie chętnych na gorące kąpiele niema zbyt wielu. A wielki obiekt trzeba utrzymać.
Zgorzelisko natomiast, jak wyjaśnia Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego, nigdy nie było dochodowe. Może z wyjątkiem czasów, gdy było luksusowym ośrodkiem Urzędu Rady Ministrów, gdzie bawili się najwięksi prominenci PZPR. Kilka lat temu pojawiła się koncepcja, by wykorzystać unikatowe walory Polany Zgorzelisko i utworzyć tam wysokogórskie uzdrowisko. Odkąd w Małym Cichem ruszył wyciąg, Zgorzelisko powoli zaczyna odżywać.
Na razie pomysł sprzedaży to jedynie propozycja. Przyszłość hotelu na Polanie Zgorzelisko nie jest przesądzona.
Halina Kraczyńska