E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Zakopane
Burmistrz Zakopanego zajmuje się duperelami
 dodano: 1 Sierpnia 2008    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2008/08/01)
Mieszkaniec Zakopanego Bartłomiej Budzichowski jest dumny z nazwy swojego sklepu („Duperele”) i na pewno jej nie zmieni (FOT. ŁUKASZ BOBEK)

Nazwa sklepu jednych śmieszy, innych oburza. Właściciel mówi, że to tylko chwyt marketingowy.

Duperele poróżniły górali. Dla jednych to rzeczy małowartościowe i śmieszne, ale władze miasta nie mają takiego poczucia humoru. Przekonał się o tym osobiście właściciel sklepu z pamiątkami na zakopiańskich Krupówkach, który takie właśnie hasło – „Duperele”, zamieścił na witrynie prywatnego biznesu.


W marcu br. Bartłomiej Budzichowski otworzył sklep z pamiątkami naprzeciwko pasażu na Krupówkach. Wtedy też umieścił kontrowersyjny napis na szybie sklepu.

– To był i jest chwyt marketingowy, który przyciąga ludzi – tłumaczy. W jego sklepie można kupić drobne pamiątki – od małych figurek kotków czy piesków za 3 zł po większe figurki czy ramki na zdjęcia. – Tu są upominki, prezenty no i duperele, czyli takie tanie rzeczy – wyjaśnia.

Od początku funkcjonowania sklepu nikt jeszcze nie miał żadnych pretensji o ten napis. – Nie spotkałem się z ani jedną złą opinią na temat tego napisu, nikt nie zareagował negatywnie. Zawsze z śmiechem ludzie podchodzą do moich dupereli – dodaje. Mówi, że szyld przyciąga najwięcej Ślązaków, bo to u nich popularne słowo, a nie żaden wulgaryzm.

Było miło i wesoło, jednak do czasu, bo dwa dni temu sklep odwiedziła zakopiańska straż miejska. Strażnicy nie przyszli na zakupy, ale poprosili właściciela, by usunął napis. Nie grozili żadnym mandatem. Powiedzieli jedynie, że nazwa nie podoba się burmistrzowi Zakopanego Januszowi Majchrowi.

– Uważam, że to słowo jest niedopuszczalne na szyldzie sklepu na Krupówkach. Jestem niemile zaskoczony i będę reagował w tej sprawie. W takim mieście jak Zakopane podobny szyld jest nie do przyjęcia – zaznacza oburzony burmistrz Majcher.

Zgadza się jednak, że to od tego, w jakim się jest środowisku i w jakim towarzystwie, w dużej mierze zależy, czy słowo „duperele” jest cenzuralne i czy przekracza granice dobrego smaku.

Sklepikarz śmieje się z tego i uważa reakcję władz za absurdalną. Oczywiście, nie zamierza zmieniać nazwy sklepu. Czy słowo „duperele” razi turystów przechadzających się po Krupówkach i pracujących tam górali?

– To żadne przegięcie. To dobry chwyt marketingowy. Ciekawi mnie, komu się to nie spodobało, że aż straż miejska przyjechała do tego sklepu. Ciekawi mnie i to, kto zawiadomił strażników. Może zwyczajna konkurencja? – mówi pan Józef Szeja, turysta spod Warszawy. Dodaje, że ten szyld przyciąga uwagę, a duperele rzeczywiście są w tym sklepie.

– Sam zresztą w tym sklepie kupiłem ostatnio upominek, taką właśnie duperelkę, i to mi się bardzo podoba. To na pewno przesada, że ktoś uważa to słowo za wulgarne – zgadza się Joanna Mnich, wypoczywająca w Zakopanem poznanianka, dodając, że pod Giewontem wulgarne słowo k... dla górali stanowi przerywnik. – No i jeśli ktoś by taki wulgaryzm na „k” napisał na witrynie, to bym zrozumiała, że władze miasta się burzą, ale duperele? Bez przesady – dodaje zdziwiona.

Z całej sprawy śmieją się górale. Dla nich duperele to zwyczajne opowiadanie głupot, ale również drobne rzeczy.

– Na styl góralski dobrze napisał, że takie ma duperelki. Troszkę może i wulgarne się to wydaje, lecz przecież góralskie – śmieje się Andrzej, zakopiański fiakier.

(współpr. K. Sakowski)

Przemysław Bolechowski

W Krakowie to już było

„Duperella” istniała do 2007 roku. – Byliśmy hurtownią artykułów dekoracyjnych, takich jak porcelana czy ceramika – mówi Krzysztof Dąbrowski, jeden z pracowników. – Zmienił się właściciel i zmieniła się nazwa na „Bzdetta”, ale nigdy nikt się nie oburzał z powodu nazwy hurtowni – zapewnia.

Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca

Uśmiechnąłbym się, gdybym zobaczył taki szyld. „Duperele” to słowo lekko wulgarne, takie wojskowe, które oznacza rzeczy mało przydatne. Niezbyt fortunne dla sklepu oferującego jakieś towary.

Mateusz Zmyślony, szef agencji reklamowej

W tej nazwie widzę przewrotność, która na pewno zostanie zauważona przez potencjalnych klientów. Człowiek przez zwykłą ciekawość zajrzy do sklepu z szyldem „Duperele”.







•  A może by ...   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
 niezawiedzony      09:26 Pią, 01 Sie 2008
nazwać "Dzindziboły" ? :-)





«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1577





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024