Stuletnia tama zaczęła przeciekać. Woda mogła zalać centrum Zakopanego. Takiej powodzi pod Tatrami nie było od 1997 roku.
Chwile grozy przeżyli wczoraj mieszkańcy Zakopanego. Po ulewnych deszczach kamienna tama na Bystrej w Kuźnicach zaczyna przeciekać. Nic dziwnego – postawiono ją jeszcze w 1900 roku. Gdy puści, pod wodą znajdzie się całe centrum Zakopanego. – A wtedy koniec naszego miasta – nie ukrywa wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik.
Ulga nadchodzi po południu, gdy przestaje padać i napór wody na tamę staje się lżejszy. Burmistrz miasta Janusz Majcher ostrzega jednak, że to dopiero początek problemów.
– Sytuacja jest dramatyczna. Jeżeli zapora teraz przymarznie, to na wiosnę przyszłego roku, podczas roztopów, może nie wytrzymać – mówi Majcher.
Górale na razie nie myślą jednak o przyszłorocznych roztopach. Liczą straty i próbują otrząsnąć się po największej w ostatnich latach powodzi. Pod Tatrami gorzej było jedynie w 1997 r., gdy Polskę nawiedziła pamiętna powódź stulecia. W ciągu ostatnich dwóch dni zakopiańscy strażacy musieli interweniować aż 172 razy. Średnio tyle interwencji notują w ciągu czterech miesięcy. W Zakopanem zostało podtopionych 30 domów, w tym hoteli i pensjonatów. Woda zerwała także most w Czarnej Górze. Zagrożony zawaleniem jest budynek przy ul. Nowotarskiej, stojący tuż przy korycie Foluszowego Potoku. Woda sięgnęła także zabytkowego Czerwonego Dworu, gdzie mieści się przedszkole.
– Budynek jest już stracony. Woda doszła do podmurówki – mówi z rezygnacją burmistrz Majcher.
– Takiej powodzi to jeszcze w Zakopanem nie pamiętam. Mam w piwnicach pół metra wody – załamuje ręce Władysława Budz, właścicielka budynków przy ul. Grunwaldzkiej w Zakopanem. – Zalało nie tylko mnie, ale i wszystkich dookoła. Strażacy w nocy dwukrotnie wypompowywali wodę, ale zaraz znów nas zalewało. Straty są bardzo duże – mówi nam Władysława Budz.
W podobnej sytuacji jest wielu mieszkańców Zakopanego. Do 15 sierpnia powstanie zespół, który zbierze wszelkie informacje o skutkach powodzi, także szkodach wyrządzonych w prywatnych domostwach.
– Będziemy starać się pomóc ludziom, którzy ucierpieli wciągu ostatnich dwóch dni – obiecuje Jan Gąsienica Walczak, wiceburmistrz Zakopanego.
Policja poszukuje 30-letniego turysty z Katowic, który może okazać się jedyną ofiarą powodzi na Podhalu. Mężczyzna przyjechał do Zakopanego z kolegą i koleżanką. W środę wieczorem zaparkowali auto przy potoku Bystra.
– Wiemy, że pili alkohol. Mężczyzna nagle wyszedł z pojazdu i ślad po nim zaginął. Nie wykluczamy możliwości, że utopił się w potoku płynącym obok – mówi Robert Obrochta z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Do czwartku wieczorem policjanci i strażacy nie znaleźli turysty.
Łukasz Bobek