Taksówkarze i busiarze skarżą się na taksobusy. Władze miasta nie wiedzą, co z tym zrobić.
Protest taksówkarzy i właścicieli busów z Zakopanego. Tym razem poszło o taksobusy, czyli pojazdy, które kursują na trasie do Kuźnic i wożą turystów. A taksobusy to nic innego jak busy przerejestrowane na taksówki. Przewoźnicy skarżą się, że odbierają im klientów. Protest trafił do burmistrza Zakopanego. Ten jednak rozkłada ręce i mówi, że prawo zezwala na takie rozwiązania.
Protestujący chcą likwidacji taksobusów jako nieuczciwej konkurencji dla nich. Kursy do Kuźnic z turystami pod kolejkę to dochodowy interes. Kilka miesięcy temu władze zakazały tam wjazdu większości busów. Mogą za to wjeżdżać taksówki i stąd taksobusy. Pojazdy te mają prawo wjazdu do Kuźnic, a na dodatek mogą przewozić nie kilka a kilkanaście osób. Sprawa trafiła na forum Rady Miasta.
– Oficjalnie zapytałem o definicję taksobusów – mówi Wawrzyniec Bystrzycki, przewodniczący Rady Miasta Zakopanego. – Uważam, że to co dzieje się obecnie w Kuźnicach jest niedopuszczalne, jak i kursowanie takich dziwacznych pojazdów. Oczekuję od władz miasta podjęcia jasnych i szybkich działań w tej sprawie. Kuźnice to miejsce rokrocznie odwiedzane przez tysiące turystów. Najwyższy czas zrobić tam porządek! – grzmiał przewodniczący.
Podobnego zdania są również ci, którzy na istnieniu w Kuźnicach taksobusów tracą najbardziej, czyli kierowcy busów z regularnych linii jak i taksówek.
– Oni jeżdżą i czyszczą przystanki z pasażerów przed nami – skarży się nam pan Andrzej, kierowca jednego z busów. – My mamy wyznaczone godziny odjazdu i jeździmy, czy mamy pasażerów czy nie. A oni się pokazują tutaj jedynie wtedy, gdy są goście i jest ruch turystyczny. To nie jest taksówka! Prawdziwy taksówkarz siedzi w samochodzie i czeka na klientów a nie krzyczy, że jedzie zaraz do Zakopanego i zaprasza pasażerów. Poza tym w tych taksobusach kasowany jest każdy pasażer po 3 złote. W taxi włącza się taksometr i potem pasażerowie zbiorowo płacą za przejechany kurs.
Władze miasta przyznają, że coś z tym trzeba zrobić.
– To jest nasz lokalny ewenement – potwierdza Janusz Majcher, burmistrz miasta Zakopanego. – Są to busy zarejestrowane jako taksówki i siłą rzeczy korzystające z licznych udogodnień.
Burmistrz Wojciech Solik łamie sobie głowę co z całym problemem robić. Busiarze regularni mówią zaś, że najgorzej w Kuźnicach było w wakacje.
– Stały przed nami dwa taksobusy i non stop zgarniały do siebie ludzi – skarży się pan Stanisław. – A nam się nic nie dostawało. I był problem.
Podobnego zdania są taksówkarze.
– To nieuczciwa konkurencja – potwierdzają. – Z tego co wiem, oni często nie włączają taksometrów, zbierają pasażerów aż będą mieli komplet, a stoją na naszych postojach. Dla nas to też zagrożenie.
– Jesteśmy w obec całej sytuacji bezradni – mówi Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. – Te sprawy regulują przepisy wyższe i my tutaj lokalnie za bardzo nie mamy jak temu zaradzić. Problem polega na tym, że w prawie jest luka – nie ma bowiem definicji taksówki, która uniemożliwiałaby rejestrowanie busów z kogutem taxi na dachu.
Jaki jest pomysł na rozwiązanie problemu? Pojawiają się głosy, że najlepiej zamknąć drogę do Kuźnic i niech wszyscy chodzą na piechotę albo na przykład niech Polskie Koleje Linowe zorganizują jakąś komunikację.
Najwięcej osób mówi i przypomina, że mamy demokrację i to, co nie jest zabronione przez prawo – jest dozwolone. I tak zapewne jest z taksobusami.
Przemysław Bolechowski