Władze miasta obawiają się, że mogą stracić prawo do pobierania opłaty klimatycznej i tym samym 2 mln zł rocznie. W mieście pod Giewontem, do którego turyści przyjeżdżają jak do kurortu, bardzo często powietrze przypomina to ze Śląska.
Niestety, w swoich piecach zakopiańczycy spalają bardzo często plastik, a nawet opony. Szczególnie zanieczyszczenie powietrza odczuwa się, gdy jest inwersja. Wtedy nad Zakopanem wisi smog.
Wiceburmistrz Wojciech Solik zapowiada, że strażnicy miejscy będą kontrolować właścicieli najbardziej „kopcących” obiektów.
(hak)