Tatrzańskie podróże kulinarne.
Otwarcie, pół roku temu na końcu Krupówek, brazylijskiej restauracji to tylko z pozoru kompletny absurd. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że dwie pierwsze Churrasco do Landa znajdują się w Warszawie, to wszystko układa się w logiczną całość, a raczej w przebiegle zorganizowaną strategię marketingową.
Nie trzeba być jasnowidzem – jak tak dalej pójdzie i turystom będzie się dalej podawać w kółko kwaśnicę, to w końcu ruszą z ciupagami. Pieczony ananas na końcu Równi Krupowej może działać jak wentyl bezpieczeństwa. Przynajmniej w teorii.
Churrasco w Brazylii znaczy tyle, co Barbecue (w pozostałych krajach Ameryki Południowej sztuka grillowania mięsa nazywana jest „asado”). Wiele rodzajów mięs naraz przygotowuje się w tzw. churrascariach. Naprawdę wiele! Patrząc na opis specjalności zakładu nie mogłem wprost uwierzyć, że na moim talerzu za 40 zł pojawią się: biała kiełbasa, udko kurczaka na ostro, pierś z kurczaka w boczku, serduszka z kurczaka, żeberka wieprzowe, polędwiczki wieprzowe w czosnku i winie, szynka, ser z patelni, karkówka marynowana w białym winie, ligawa nadziewana boczkiem, krzyżowa z grilla i zrazowa dolna pieczona z solą morską. Aha, do tego mięs zatrzęsienia doszedł jeszcze bar sałatkowy, ile dusza pragnęła. Na inne pozycje w karcie starałem się nie zwracać uwagi, bo barszcz, kwaśnica, pierogi i spaghetti w Brazylii to jeszcze większy absurd niż sama Brazylia pod Reglami. Nie mogłem doczekać się uczty.
Co to była za komedia... Najpierw dostałem talerzyk z ryżem i czarną fasolką. Po kilku minutach zjawił się wesoły pan ze szpadą, na którą miał nabite dwie małe białe kiełbaski. Niezbyt dobre. Zjadłem je w dwóch trzecich pewien, że pan pojawi się znowu. Musiałem jednak czekać całą epokę lodowcową (usiedliśmy przy stoliku obok drzwi bez wiatrołapu) aż zjawił się znowu ze swoją szpadą, na którą miał nabite udka kurczaka. Po trzeciej porcji świtało... Nadmienię, że nad uchem zawodził przez cały czas brazylijski pieśniarz z poważną miną. W pewnym momencie pomyślałem, że to jest jeden wielki wkręt, że kelnerzy, pieśniarz i inni śmieją się ze mnie na zapleczu, widząc jak czekam pół nocy na kolejne mięsko ze szpady. Po serduszkach z kurczaka ewakuowałem się. Nie byłem cierpliwy, a moja miłość do wątróbki okazała się krucha. Nie wytrwałem na posterunku mięsa. Moja wina.
Churrasco: 39,90 PLN
Tadeusz Płatek