Tegorocznej wiosny wycięto kilkanaście drzew. Mieszkańcom Podhala to się jednak nie podoba.
Gdy dzisiaj na całym świecie obchodzony będzie Światowy Dzień Ziemi wskazujący na ochronę przyrody, na Podhalu rozlegają się głosy sprzeciwiające się wycince starych drzew w centrach podhalańskich miast i gmin. Co jakiś czas, gdy drwale chwytają za piły motorowe, powalając ogromne kasztany, jesiony i topole w naszej redakcji nie milkną telefony od czytelników. Według nich takie sytuacje nijak się mają do ustawicznych apeli o ochronę przyrody.
Zaczęło się, gdy w nowotarskim parku miejskim wycięto łącznie 5 ogromnych topól, które według magistratu stwarzały zagrożenie dla ludzi i otoczenia, a leczenie drzew nie rokowało poprawy ich stanu. Urzędnicy przekonują, że już jest plan nowych nasadzeń w miejsce wyciętych topól. Niedługo potem ryk spalinowych pił rozległ się na krościeńskim rynku. Tym razem pod topór poszły 100-letnie kasztany. Bronisław Bublik, mieszkaniec rynku w Krościenku, nie kryje oburzenia.
– Przecież są różne sposoby. Jeżeli spadają konary to te najbardziej zbutwiałe i chore trzeba odciąć, drzewa można też leczyć – przekonuje. – Krościenko było kojarzone właśnie z pięknymi kasztanami na Rynku. Wójt Krościenka Stanisław Gawęda nie pozostaje dłużny, i przekonuje, że drzewa musiały być ścięte, bo były już stare, a spadające konary zagrażały ludziom.
Zakopiańczycy także są zaniepokojeni nagminnym wycinaniem drzew w mieście. Niejednokrotnie zwracali się do radnych, by ci interweniowali.
– Starsi zakopiańczycy przychodzą do mnie i protestują przeciwko znikaniu drzew na posesjach – stwierdził radny Robert Kłak. – Ostrzegam, będziemy mieć jako gmina kłopoty, bo już się tym światowe organizacje zaczęły interesować!
Przyrodnik Małgorzata Cichocka uważa, że skala wycięć drzew w naszym mieście jest olbrzymia i stanowczo za duża w stosunku do zagrożenia i potrzeb.
– Wczoraj spacerowałam ulicą Karłowicza i na jednej z posesji zobaczyłam wycięty piękny stary, na oko minimum 300-letni jesion – relacjonowała Cichocka. – Nie każdy musi kochać drzewa, ale jak ktoś wycina tak stare drzewo, które jest przecież świadkiem naszej historii, to dla mnie zwyczajna zbrodnia!
Niestety, takich przypadków w Zakopanem jest wiele.
– Przy ulicy Piłsudskiego rosło niedawno mnóstwo drzew, a teraz zostało ich zaledwie parę – twierdzi Jacek Raźny, wiceprzewodniczący rady miasta.
Gmina zamierza stworzyć mapę drzew, które można by wpisać jako pomniki przyrody i w ten sposób je chronić.
– Włodarze miast i gmin, którzy decydują się na wycinkę drzew, zawsze powinni posiadać ekspertyzę dendrologa – wyjaśnia dr inż. Wojciech Ochał z Katedry Dendrometrii Akademii Rolniczej w Krakowie. – Zawsze trzeba pamiętać, że są sposoby, aby leczyć stare drzewa – dodaje.
J. Słowik, H. Kraczyńska
Żyją długo
Według dendrologów, drzewo jak człowiek wraz z wiekiem jest podatne na choroby. Kasztany żyją ponad 100 lat, jesiony – 300 lat.