Czarny Dunajec na razie bez wody.
Wystarczyło kilkanaście minut porządnej ulewy i już nie ma czystej wody. Bakterie zatruły ujęcie wody pitnej dla Czarnego Dunajca. Wody nie ma i nie będzie mieć co najmniej do jutra przynajmniej około tysiąc mieszkańców. Tymczasem, żeby na przyszłość zabezpieczyć się przed tego typu zdarzeniami, gmina potrzebuje 2 mln złotych, których w budżecie nie ma.
Sprawa wyszła przy standardowym monitoringu jakości wody w sieci wodociągowej. Inspektorzy sanepidu pobrali próbki do badań i okazało się, że jest w niej bakteria coli. Drobnoustroje te mogą spowodować poważne zaburzenia przewodu pokarmowego u człowieka.
- My mówimy, że nastąpiły przekroczenia parametrów bakteriologicznych - wyjaśnia Rita Lech-Jóźwiakowska, dyrektorka nowotarskiego sanepidu.
- Stąd nasza decyzja, że woda nie nadaje się do spożycia. Oczywiście trudno jednoznacznie wyrokować o przyczynach skażenia. Podejrzewamy jednak, że winne jest oberwanie chmury w Kościelisku. Masy wody spływające po polach i kanalizacją dotarły do Czarnego Dunajca i problem gotowy. Tamtejsze studnie głębinowe są dość płytkie i stąd być może groźne bakterie w wodzie.
Rzeczywiście ujęcie wody w Czarnym Dunajcu - mówiąc delikatnie - nie jest najlepsze. Wiedzą o tym mieszkańcy, ale i nie kryją tego władze Czarnego Dunajca.
- Problemy w gminie skończą się gdy tylko zrobimy modernizację wodociągu i ujęcia wody - mówi Józef Babicz, wójt Czarnego Dunajca. - Potrzeba na to minimum 2 mln zł, a na razie takich pieniędzy samorząd nie ma. Sieć wodociągowa ma 50 lat i co roku częściowo ją modernizujemy. Potrzeby są jednak o wiele większe. Trzeba koniecznie zrobić modernizację ujęcia wody. Tylko wtedy będziemy niezależni od kaprysów natury.
Przynajmniej na razie mieszkańcy Czarnego Dunajca jakoś sobie radzą. - Tutaj większość z nas ma swoje studnie - mówi pan Józef. - Gdy nie można korzystać z wody z kranu to czerpiemy ze studni. Jak przyjdzie po wodę ktoś, kto studni nie ma, to zawsze mu pomożemy.
Woda w czarnodunajeckich kranach będzie się nadawać do picia w czwartek rano. Na razie robiąc sobie herbatę z popularnej kranówki trzeba się liczyć z żołądkowymi sensacjami.
(bol)