Władze Zakopanego poszukują jednego miliona.
Sporo niespodzianek – jak twierdzi naczelnik wydziału drogownictwa zakopiańskiego magistratu, Dariusz Wysłouch – pojawiło się podczas budowy przejścia podziemnego. Niespodzianki te będą kosztować zakopiańską gminę dodatkowy jeden milion złotych. Na razie nie wiadomo, skąd władze wezmą taką kwotę.
Sporo będzie kosztować pomyłka projektanta, który podał za małą ilość szkła potrzebnego na zadaszenie i wiaty.
– Projektant nie ujął 147 metrów szkła, co dla nas powoduje dodatkowy koszt w wysokości 150 tysięcy złotych – poinformował radnych wiceburmistrz Wojciech Solik.
Już na początku prac okazało się, że w miejscu przystanku autobusowego i kiosku odkryto stare fundamenty sprzed II wojny światowej. Z kolei od strony ul. Kościeliskiej pod kanalizacją sanitarną znajduje się niezinwentaryzowany drenaż, który prowadzi sporą ilość wody gruntowej i zalewa wykop.
– Trzeba było wykonać dwa kanały zrzutowe i drenaż dla dodatkowego zabezpieczenia przejścia, co podniosło koszty o 230 tysięcy – tłumaczył Wysłouch.
Dodatkowe koszty, ok. 200 tys. zł, przyniesie też zmiana materiału wykończeniowego, jaki ma być użyty na elewacji.
– Miał być beton, ale doszliśmy do wniosku, że w naszym klimacie taki materiał nie zdaje egzaminu, bo mogą powstawać nacieki. Zdecydowaliśmy się więc na droższy granit, bo łatwiej go też zabezpieczyć przed grafficiarzami – mówi naczelnik Wysłouch. – Nie były też ujęte podwieszane sufity. Na nie trzeba wydać 50 tysięcy złotych. W sumie inwestycja zamknie się kwotą 8 milionów złotych, z czego 2 miliony 600 tysięcy otrzymaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego.
Halina Kraczyńska