Podwyżki czynszu w TBS zamiast remontu. Lokatorzy się skarżą, radni atakują prezesa.
Mieszkają – jak sami mówią i pokazują na zdjęciach – w ruinie. Ale zamiast spodziewanego remontu, dowiedzieli się, że czeka ich... podwyżka czynszu.
Lokatorzy bloku przy ul. Nowotarskiej 10B, zarządzanego przez Zakopiańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, przyszli na komisję ekonomiki Rady Miasta Zakopanego, by poskarżyć się na prezesa TBS. I wywołali zmasowany atak na niego! Wiceprzewodniczący rady, Jacek Raźny, zarzucił prezesowi arogancję, protekcjonalny ton i stosowanie polityki dozorcy Anioła z kultowego serialu Stanisława Barei.
– Mam ochotę przybić na tym bloku tabliczkę „Alternatywy 4”. Wydaje się bowiem, że unosi się tam duch dozorcy Anioła. Zniesmaczyło mnie to – stwierdził zbulwersowany całą sprawą Raźny.
Lokatorzy bloku przy ul. Nowotarskiej 10B wystąpili z propozycją, by wstrzymać podwyżki czynszu do czasu wykonania prac remontowych.
– Nasz blok wykonany został w 1972 r. Od 18 lat nic w nim się nie robi. To my mieszkańcy sami przeprowadzamy remonty. Teraz TBS wymienił nam okna w pięciu mieszkaniach i od razu podnosi czynsz! (z 6,60 do 7,20 zł za mkw. – przyp. red.) – żaliła się jedna z lokatorek, Maria Glińska.
Mieszkańcy skarżyli się też na stosunek do nich prezesa TBS. Chcieli wiedzieć, dlaczego są podwyżki, na co idą ich czynsze oraz dostać... statut spółki. Niestety, bez efektu.
– Nie było to nigdy praktykowane, by dawać lokatorom statut! – wyjaśnił Marek Pulnar, prezes TBS, komunalnej spółki gminy Zakopane. Dodał on, że jeśli chodzi o podwyżki, to walne zgromadzenie wspólników spółki miało pełne prawo je wprowadzić w budynkach TBS, a on nie ma obowiązku tłumaczyć się przed lokatorami.
– Jeżeli stawki czynszu nie przekraczają 3 procent wskaźnika odtworzeniowego, nie muszę konsultować się z lokatorami – zaznaczył prezes. A przy okazji skrytykował też samorząd bloku, który niedawno utworzyli lokatorzy z Nowotarskiej 10B.
Wypowiedzi prezesa wywołały burzę wśród radnych.
– Dzięki takim mieszkańcom spółka może egzystować! Powinien pan o nich zabiegać. Płacąc czynsz mają prawo czegoś wzamian oczekiwać – podkreślał Leszek Dorula, przewodniczący komisji. – Ci państwo nie mają zastrzeżeń co do podwyżek, ale od lat nie mogą się doprosić, by warunki ich życia zostały poprawione. Zdjęcia, które przynieśli, pokazują, że dom jest w makabrycznym stanie. A pan zamiast załagodzić sprawę, jeszcze ją zaognia, np. nie dając statutu.
– Czy TBS jest dla mieszkańców, czy mieszkańcy dla TBS? – pytała radna Renata Szych. – Nie rozumiem pytania – stwierdził prezes.
Radny Jerzy Zacharko zaś zauważył, że nie tylko ustawy i przepisy zobowiązują do komunikowania się z drugim człowiekiem. – Nawet jeżeli pan nie musi się tłumaczyć lokatorom, to jednak dobrze byłoby z nimi się spotkać i powiedzieć im, jaki i kiedy będzie w ich bloku remont. Nie wolno z góry patrzeć na ludzi – radził Zacharko.
Prezes Pulnar uważa, że zarzuty są bezpodstawne.
– Nieprawdą jest, że nie ma komunikacji, a także że nic nie robimy w bloku. W 2006 r. wydaliśmy 130 tys. zł, w ubiegłym – 90, a w tym – już 22, a w planie mamy jeszcze ok. 70 tys. zł – podsumował Pulnar. – W 2007 r. była tam wizja lokalna, sporządzony został zakres prac i realizujemy go.
Halina Kraczyńska