RAPORT O STANIE POWIETRZA DLA POWIATU TATRZAŃSKIEGO.
– Najgorzej nie jest, ale też nie można powiedzieć, że jest dobrze – tak podsumował wyniki monitoringu powietrza prowadzonego pod Tatrami Paweł Ciećko, małopolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
W powietrzu, jakim oddychają mieszkańcy powiatu tatrzańskiego, za dużo mamy pyłu zawieszonego. Inne normy zanieczyszczeń są zachowane. Niestety, bywają okresy, gdy tego pierwszego mamy tak dużo, że powiat nasz jest liderem w tym zakresie w województwie.
Pył zawieszony to efekt procesów spalania, w wyniku którego w powietrzu unoszą się drobne cząstki szkodliwych dla ludzi substancji, m.in. tlenku siarki, tlenku azotu czy amoniaku. Cząstki te przy niesprzyjających warunkach tworzą gęstą zawiesinę, czyli smog. Czym skutkują? Wywołują astmę, bronchit, stany zapalne.
– W Wigilię ubiegłego roku 24-godzinne stężenie pyłu zawieszonego przekroczyło o 500 procent normy, a kilka dni później o 700 procent – wyjaśniają inspektorzy z WIOŚ. – Jeśli chodzi o normy roczne, w powiecie tatrzańskim zostały one przekroczone o 160 procent.
Wszystkiemu winne jest spalanie niewłaściwego paliwa, np. plastiku, oraz niekorzystne położenie w tzw. Rowie Podtatrzańskim.
– Nie mamy nic przeciwko spalaniu w piecach węgla, miału, czy groszku. Jednak chodzi o to, że trzeba je spalać w odpowiednich do tego piecach. Wtedy nie ma emisji szkodliwych związków – podkreśla wojewódzki inspektor.
Dodaje on, że jeśli chodzi o Zakopane, jest to miasto specyficzne. Ma aż 50 dni w roku, gdy panuje tzw. cisza wiatrowa lub występuje inwersja.
– Wtedy wszystko gromadzi się nad miastem, nie ma gdzie tego przewiać – twierdzi Ciećko. Zakopane przez 67 dni w roku ma przekroczone normy stężenia pyłu zawieszonego, gdzie normy europejskie przewidują jedynie 35 dni w roku.
– Do Zakopanego przyjeżdżają rocznie miliony turystów (ok. 3,5 – 4 mln – przyp. red.), zostawiają po sobie tony śmieci, których większość, jak domniemywam, ludzie spalają w swoich piecach – mówi małopolski inspektor.
W 2013 r. zostaną wprowadzone normy, jeśli chodzi o zanieczyszczenia, które będą jeszcze bardziej rygorystyczne. – Gminy mają jeszcze czas na poprawę, dlatego nie bijemy na alarm, ale chcielibyśmy zwrócić uwagę, by rozpoczęli już powoli regulację gospodarki ściekowej i rozwiązali sprawę palenisk domowych. Bo po 2013 r. będą już tylko kary... – ostrzegał inspektor Ciećko.
HALINA KRACZYŃSKA