|
nawigacja: Z-ne.pl » Portal Zakopiański |
Zakopane
|
Jesteśmy lutniczą potęgą
dodano: 21 Maja 2007 (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2007/05/21)
|
Radni chcą zorganizować międzynarodowy konkurs lutników.
- Jesteśmy, choć wielu zakopiańczyków nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, potęgą lutniczą w Europie! Dlaczego nie mielibyśmy tego wykorzystać, np. do promocji Zakopanego? - pytał swych kolegów radnych Jan Karpiel Bułecka.
Poddał on na ostatnim posiedzeniu komisji kultury propozycję, z którą wystąpili sami zakopiańscy lutnicy, by w Zakopanem zorganizować międzynarodowy konkurs lutniczy. - Zakopane ma tradycje: znani jesteśmy nie tylko z budowy instrumentów, ale przede wszystkim z muzyki. Myślę więc, że dzięki takiemu przedsięwzięciu wzrośnie prestiż naszego miasta.
Okazuje się, że wszyscy lutnicy liczący się w kraju, a nawet za granicą, pochodzą z Zakopanego. Większość z nich wykształcił Franciszek Marduła. - U niego na Kościeliskiej pobierali nauki lutnicy nie tylko z kraju, ale i z Belgii, Ameryki, z całego świata. Dlatego chcemy, by ten międzynarodowy konkurs nosił imię Franciszka Marduły - zaproponował radny Jerzy Zacharko, z wykształcenia lutnik, jednocześnie deklarując pomoc przy organizacji imprezy.
Wstępnie ustalono, że konkurs odbyłby się za dwa lata, w 2009 r. Jednak powiatowy radny, Zbigniew Proszowski przekonał komisję, że zupełnie realny jest przyszły rok.
- Po co czekać do 2009? Lepiej zrobić konkurs rok wcześniej, by Franciszek Marduła dożył. Przecież to kwestia organizacji - stwierdził radny Proszowski.
Radni z komisji kultury przyjęli propozycję zorganizowania międzynarodowego konkursu lutniczego im. Franciszka Marduły w 2008 r. jednogłośnie.
(hak)
|
|
|
Mistrz Franciszek Mardula
|
|
szanowni Panstwo!
Uwazam,ze taki konnkurs powinien byc zorgaznizowany w Zakopanem. Tak Franciszek Mardua, to wybitna osobowosc i z calym przekonaniem moge to strwierdzic piszac o nim monografie. Zafascynowala mnie ta postac, bo w swym pieknym w codziennosci zyciu pokazala co nalezy zrobic, by byc Mistrzem.
Kilka slow o ksiazce:
Książka ta jest ukoronowaniem mojej dwuletniej, niełatwej, pełnej żmudnych poszukiwań pracy. Napisałam ją głównie w oparciu o wywiady oraz listy uczniów Franciszka Marduły, a dziś wybitnych lutników: Krzysztofa Węgrzyna, Jerzego Burbana, Krzysztofa Pawikowskiego, Michała Franciszka Więckowskiego, Krzysztofa Mroza, Tadeusza Słodyczki, Franciszka Czepiela, Tomasza Szubskiego, Jana Łacka, Stanisława Króla; przyjaciół − znanego skrzypka prof. Michała Grabarczyka; Jana Karpiela-Bułecki; sportowców-trenerów: Janusza Forteckiego, Antoniego Marmola oraz Rodziny Mistrza. Opowieść tę wzbogaciły dodatkowo krótkie zapiski młodszych lutników a mianowicie: Bartłomieja Marduły, Łukasza Wrońskiego i Karoliny Woźniak (uczniów już nie samego Franciszka − lecz Jego syna Stanisława oraz prof. Jerzego Nitonia).
* * *
Ta książka traktuje o człowieku, dziś blisko stuletnim, należącym do ludzi, którzy wciąż budzą podziw i szacunek. Obcowanie z nim wyzwala gdzieś w naszej podświadomości przeczucie, że warto takim człowiekiem być. W czasach nam współczesnych, charakteryzujących się ciągłym pośpiechem, pogonią za dobrami materialnymi i nowościami, jakimi zaskakuje nas technika, zanika przekonanie, że aby uczeń mógł w pełni się rozwinąć, musi go ktoś prowadzić, czuwać nad jego rozwojem, jednym słowem − potrzebuje on swego Mistrza. Takim człowiekiem jest Franciszek Marduła, o którym można śmiało powiedzieć, że swoim życiem i pracą pokazał, kim powinno się być, do jakiego ideału dążyć, aby osiągnąć poziom Mistrza.
Teresa Maria Lisek
wiecej na http://wwww.mardula.pl
|
|
|
«« Powrót do listy wiadomości
|
|
|
|
|
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »» |
|