Górne piętra kamienic na deptaku się sypią. Ponoć problemu nie da się rozwiązać. Turyści przyglądają się deptakowi tylko do wysokości pierwszego piętra.
Sporo kamienic na Krupówkach to perełki architektoniczne. Ich właściciele dbają o nie, owszem, ale tylko do wysokości pierwszego pietra. Pozostałe kondygnacje, przez lata nieodnawiane, niszczeją. Niestety, powołany niedawno konserwator zabytków przy zakopiańskim magistracie nie ma żadnego wpływu na to, co się dzieje z kamienicami. Nawet z tymi zabytkowymi.
- Krupówki się sypią! - alarmuje Jan Karpiel Bułecka, znany zakopiański architekt. - Proszę popatrzeć na te piękne kamienice powyżej parteru. Okna pozabijane deskami, odpadający całymi połaciami tynk, olbrzymie reklamowe billboardy zakrywające całe piętra. To tak ma wyglądać reprezentacyjna ulica turystycznego miasta, podobno najbardziej popularny deptak w Polsce?
Turyści wędrujący po Krupówkach na pierwszy rzut oka nie widzą sypiących się domów. Pytani, odpowiadają na początku, że Krupówki są super, piękne, mają niezwykłą atmosferę. Gdy pokazujemy im odrapane mury i zniszczone gzymsy, przyznają, że takich Krupówek... nie znają, bo ich nie dostrzegają.
- Wie pani, jak człowiek spaceruje, to patrzy na sklepy, na wystawy, na stoiska z oscypkami, na to, co się dzieje na ulicy. Do góry głowy nie zadziera - mówi pani Teresa Kłuć, turystka ze Stargardu Szczecińskiego. - I aż mi trudno uwierzyć, że tu na dole taki luksus, a u góry niemal ruina! Dlaczego tak się dzieje? Przecież chyba właściciele tych domów, skoro wynajmują dół, mają pieniądze na wyremontowanie góry?
Pan Andrzej, mieszkaniec Podhala, chwali deptak nie tylko za atmosferę, ale też za ładny wygląd, kostkę brukową, oryginalne latarnie. Gdy pokazujemy mu zniszczone górne piętra, nie przebiera w słowach. - Wychodzi tu ta przysłowiowa już niemal pazerność górali - denerwuje się. - Z dołu wydusić, ile się da, a góra niech się sypie ludziom na głowy! To niedopuszczalne.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher przyznaje, że niemal każda przedwojenna kamienica wymaga remontu, a stan niektórych to prawdziwa katastrofa. - Jest pat, bo gmina właściwie nic tu nie może - tłumaczy Majcher. - Nie mamy żadnych środków przymusu. Możemy jedynie zachęcić właścicieli tych kamienic do remontów poprzez zwolnienie ich z podatku od nieruchomości lub obniżanie go. Ale na to musiałaby wyrazić zgodę rada miasta, a ja nie przypuszczam, by to zrobiła. Myślę, że radni uznaliby taką „zachętę" dla właścicieli tych kamienic za niemoralną.
Burmistrz usprawiedliwia też kamieniczników. - Przyczyną fatalnego stanu ich budynków nie jest pazerność, lecz brak pieniędzy. Bo wbrew ogólnemu przekonaniu dochody z wynajmu parteru nie są aż tak wysokie - mówi Majcher.
Sprawdziliśmy. Koszt wynajmu 1 metra powierzchni na Krupówkach to 100-200 zł.
Halina Kraczyńska