Władze Zakopanego nadal walczą z nielegalnym handlem na Krupówkach, bo wynajęta przez nie za 7 tys. 100 zł prywatna firma ochroniarska z Krakowa nie zlikwidowała „dzikich stoisk" na deptaku. Wręcz ich jeszcze przybyło.
Przedstawiciel tej firmy, Wiesław Jędrusik, nie chciał mówić o szczegółach ich działań, jednak uważa, że agencja nie wzięła pieniędzy za darmo. Efekty jednak będą widoczne dopiero za jakiś czas. - Pracownicy nasi pełnili czynności porządkowe-ochronne, zapobiegali kradzieżom kieszonkowym, rozbojom, wykroczeniom - tłumaczył Jędrusik. - Ujęli oni i doprowadzili do policji trzech sprawców pobicia i dwoje zaginionych dzieci.
Ponadto ochroniarze dokumentowali różnego rodzaju naruszenia prawa i udzielali porad. Firma uruchomiła kancelarię prawną, która sprawdza wszystkie możliwe przepisy, jakie można by wykorzystać do ścigania nielegalnych handlarzy i próbuje poszukać sprzymierzeńców wśród zakopiańskich firm. - Prezes firmy za punkt honoru wziął sobie załatwienie tej sprawy, choć umowa już nie obowiązuje - twierdzi wiceburmistrz Wojciech Solik.
(hak)