Właściciele czterech straganów przy Krupówkach zwrócili się do zakopiańskich władz z prośbą o pomoc. Obawiają się, że w najbliższym czasie mogą stracić swoje miejsca pracy.
Stragany stoją na działce gminnej. Jednak w ubiegłym roku władze miasta nie przedłużyły dzierżawy ich właścicielom, bo zgodnie z przepisami mogły to zrobić jedynie w drodze przetargu. - By tego uniknąć, zaproponowaliśmy bardzo dobre rozwiązanie - przypomina Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Oddaliśmy tamtejszy grunt w dzierżawę bezpośredniemu sąsiadowi, właścicielowi cukierni, który go podzierżawił kupcom. W ten sposób mogliśmy ominąć przetarg.
Jednak jak mówi Barbara Gut, jedna z właścicielek straganu na Krupówkach, kończy się im niedługo umowa z właścicielem cukierni. - Tam ma zacząć się budowa, właściciel cukierni czeka na decyzję o warunkach zabudowy - tłumaczyła radnym na wczorajszej komisji ekonomiki pani Barbara.
Kupcy obawiają się, że dla nich budowa oznacza jedno - koniec handlu i pracy. W liście do władz żalą się, że wyrzuca się ich z miejsca, gdzie od lat prowadzą swoją działalność.
- Żyję od roku w stresie, zawieszona w próżni, bo w każdej chwili mogę stracić moje jedyne źródło dochodu, z którego żyje moja pięcioosobowa rodzina - zaznaczyła pani Barbara. - Szukamy od dawna w całym Zakopanem nowego miejsca. Proponujemy, aby nasze stoiska przeniesiono na rynek jarzynowy przy Nowotarskiej. Jesteśmy też otwarci na inne możliwości, na przykład na targowisko pod Gubałówką.
Jednak, jak podkreślają kupcy, najbardziej chcieliby pozostać w obecnym miejscu. Podkreślają, że już nie muszą poddzierżawiać od właściciela cukierni, bo znowelizowana ustawa o gospodarce nieruchomościami pozwalaj gminie wydzierżawić grunt na dłużej.
Burmistrz Majcher uważa, że obawy kupców z Krupówek są przedwczesne i bezzasadne. - Właściciel cukierni może dopiero za dwa, trzy lata zacznie budowę - tłumaczy Majcher. - I będzie ją prowadził na swojej działce, nie na naszej gminnej. Jedynie na czas budowy stragany nie będą mogły tam stać. Na razie brak powodu do niepokoju.
Halina Kraczyńska