Bloki - świeżo odnowione - są zniszczone. To efekt walki rywalizujących grup kibiców.
W Zakopanem pojawili się kibice rywalizujących ze sobą dwóch krakowskich klubów piłkarskich: Wisły i Cracovii. Na razie ich działalność najbardziej ujawniła się na ścianach budynków. Zniszczone zostały bloki, szkoła, most.
Graffiti pojawiło się na budynkach osiedla Słonecznego jakiś miesiąc temu. Wandale pomalowali szpetnymi napisami i bazgrołami nie tylko bloki, ale i tutejszą szkołę - I Liceum Ogólnokształcące, które - jak twierdzi jego dyrektor Marek Donatowicz - zostało odnowione na wiosnę tego roku. Kibole nie żałowali farby także na śmietniki i dawne kotłownie, a nawet na świeżo pomalowane przęsła mostu przy ul. Kościuszki.
- Nasz blok był odnowiany może dwa lata temu i proszę zobaczyć, co te łobuzy zrobiły! - pokazuje na zeszpeconą ścianę swojego bloku starsza mieszkanka osiedla Słonecznego, która nie chce ujawniać nawet swojego nazwiska. Jak wyjaśnia, ze strachu przed wandalami.
- Jestem przekonana, że to nasi zniszczyli, bo osiedle jest trochę na uboczu i tu obcy raczej nie chodzą. Moim zdaniem takich powinno się karać albo ich rodziców. Jakby zapłacili za pomalowanie elewacji bloku, toby im się odechciało malowania!
Dyrektor Donatowicz, który zgłosił na policję sprawę zniszczenia elewacji szkoły, uważa jednak, że wandale są przyjezdni. - Napisy, jakie pojawiły się na naszej szkole, są klubowe, typowe dla tak zwanych kiboli - zaznacza. - Z tego, co słyszałem, Zakopane jest jednym z miejsc, gdzie odbywają się zloty takich kiboli. Umawiają się, by pokazać, co potrafią.
Cztery wielkie napisy, jakie pojawiły się na budynku liceum, były wulgarne, więc dyrekcja szybko je usunęła. - Kosztowało nas to ponad dwa tysiące złotych - tłumaczy dyrektor. - Zainstalowaliśmy też monitoring zewnętrzny.
Naczelnik wydziału kryminalnego KPP Zakopane nadkomisarz Kazimierz Pietruch jest jednak przekonany, że to rodzimi kibice „zaatakowali" farbą budynki.
- Niestety, Zakopane dorobiło się już grup kibiców Wisły i Cracovii, którzy, tak jak w Krakowie, mocno z sobą rywalizują - podkreśla nadkom. Pietruch. - A pojawiające się graffiti to właśnie efekt tej rywalizacji. Pracujemy nad tym, by ustalić członków tych grup.
Halina Kraczyńska
Graffiti górskie
Grafficiarze pojawili się tego lata również w Tatrach.
Na szczęście, w górach ciągle sporadycznie pojawiają się grafficiarze. Dotychczas udało się im pomalować budkę biletową przy wejściu do Doliny Jaworzynki, tablicę informacyjną w ośrodku czynnej ochrony gadów i płazów w Jaszczurówce. Niebieską farbą jakiś „artysta" wymalował sporej wielkości dziwne symbole na skałach na Kogutkach, gdzie obowiązuje turystów zakaz chodzenia.