W Sabałową Noc za rok pojawią się Orlice. Do Bukowiny zleciały wiedźmy z Łysej Góry.
Zbójnicka brać powiększyła się o kolejnych harnasi, którym w sobotę na Rusińskim Wierchu hetman położył na ramieniu ciupazkę. Tegorocznymi zbójnikami zostali: Tadeusz Orawiec, Janusz Haniaczyk, Andrzej Jakubiec, Stanisław Stasik oraz ambasador Węgier w Polsce, Imre Molnar. Hetman zbójników, profesor Stanisław Hodorowicz, zapowiedział, że za rok po raz pierwszy w długoletniej historii Sabałowych Bajań do grona zbójników zostaną przyjęte... baby! Te, które odznaczają się mądrością i roztropnością, działają społecznie, zasilą szeregi Hetmańskich Orlic.
Za nami Sabałowa Noc – najważniejsza impreza 43. Sabałowych Bajań, które od środy do niedzieli odbywały się w Bukowinie Tatrzańskiej. W tym roku Sabałowa Noc, noc zbójników, odbyła się na scenie plenerowej na Rusińskim Wierchu. Ta niezwykła dzięki swej atmosferze i scenerii Noc co roku gromadzi tysiące górali i turystów. I w tym roku na Rusiński Wierch przybyły prawdziwe tłumy.
– Przyjechaliśmy pod Tatry z Piły, całą rodziną – mówi Barbara Wróbel. – Stwierdziliśmy, że po prostu musimy być tutaj! Dla nas ta nocna impreza jest pełna magii i kolorów. Jaki sami zbójnicy w strojach góralskich. Myślę, że takiej kultury i tradycji, jak tych kultywowanych przez górali, nie ma na całym świecie!
Wszyscy z zapartym tchem obserwowali zmagania, jakim poddano kandydatów na zbójników. Ambasador Imre Molnar świetnie mówiący po polsku z racji tego, że jego żona jest Polką, musiał udowodnić publiczności, że potrafi latać na miotle, pożyczonej mu przez czarownice, które od lat przylatują pod Tatry z Gór Świętokrzyskich. Z kolei Janusz Haniaczyk musiał zagrać na góralskiej trombicie, instrumencie, który – jak mawiają górale – był narzędziem komunikacyjnym jeszcze przed komórkami.
Andrzej Jakubiec musiał wykazać się w mowie i zaprezentować swoje gawędziarskie umiejętności. Wszyscy jednak, jak uznał hetman zbójników, z prób wyszli zwycięsko i zostali pasowani na zbójników.
– Pasujem cię na zbójnika, a do ręki daję ci tę naszą zbójnicką ciupagę – mówił podczas uroczystości pasowania Stanisław Hodorowicz, hetman zbójników. – Chcę was jeszcze powiadomić, że decyzją starszyzny zbójników i moim hetmańskim postanowieniem zdecydowaliśmy, że na przyszłych Sabałowych Bajaniach powołamy zgromadzenie zbójnickich Orlic. I zbójnicy muszą iść z duchem czasu.
Jak wyjaśniał Bartek Koszarek, dyrektor bukowiańskiego Domu Ludowego, Orlicami zostaną niekoniecznie te najładniejsze panie.
– Przede wszystkim muszą być mądre i działające dla dobra innych – podkreślał Bartek.
Przemysław Bolechowski