Mimo że od kilku już dni pod Tatrami wiosna w pełni, ekipom sprzątającym jakoś nie spieszy się. Owszem, w miniony piątek można było spotkać na Krupówkach nie tylko ludzi, którzy zamiatali ulicę, ale także maszyny do czyszczenia nawierzchni, to jednak efekty są z tego niemal żadne. Na deptaku nadal zalega gruba warstwa żwiru i pozimowego błota. Chodzi się po tym źle, a tu many kurzu wzbijają się za każdym samochodem.
Halina Kraczyńska