Zakopiańskie Biuro Promocji, które jest w większości finansowane z budżetu miasta, ma zapłacić miastu 50 tysięcy złotych za to, że postawiło na ulicach słupy ogłoszeniowe. Te, notabene, promują i reklamują imprezy i ważne wydarzenia miasta. – Jest to trochę absurdalne! – podkreśla burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher, i zapowiada, że będzie interweniował w tej sprawie u radnych.
Od lat zakopiańczycy i turyści narzekają, że tablice informacyjne w naszym mieście są stare i tylko szpecą. Gdy na ulicach Zakopanego pojawiły się ostatnio nowe, estetyczne słupy ogłoszeniowe Biura Promocji, wydawało się, że wreszcie problem został rozwiązany. Tymczasem jednak pojawił się nowy.
Biuro Promocji za to, że postawiło trzynaście słupów ogłoszeniowych w pasie drogowym, otrzymało fakturę z gminy na kwotę 50 tys. zł. Andrzej Kawecki, dyrektor biura, wystąpił do rady miasta z prośbą o zmniejszenie stawek za zajmowaną przez słupy powierzchnię. – Żeby było śmieszniej, zgodnie z przepisami musimy zapłacić nie za powierzchnię zajmowaną przez słupy, ale za powierzchnię reklamową – zaznacza Kawecki. – Realizujemy politykę informacyjną miasta. Na tych słupach informujemy za darmo o różnych działaniach i akcjach gminy, na przykład ostatnio o szczepieniach. Jeden więc wydział miasta prosi mnie o darmowe rozpropagowanie akcji, a drugi wystawia mi fakturę! Dzięki tym słupom wprowadziliśmy nową jakość informacyjną w mieście.
Burmistrz Majcher obiecał zaapelować do radnych, by znaleźli rozwiązanie, a wiceburmistrz Wojciech Solik obiecał zasięgnąć opinii radcy.
Radni jednak zaznaczają, że gdyby przychylili się do prośby, mogłoby to być odebrane jako nierówne traktowanie podmiotów.
Halina Kraczyńska