Idą ciężkie czasy dla tych, którzy nielegalnie stawiają budynki mieszkalne, tymczasowe budki handlowe czy nawet ogrodzenia. Tak przynajmniej twierdzi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem, który zapowiada, że jeśli tylko znajdą się pieniądze to kolejne obiekty zostaną przymusowo rozebrane.

Na chwilę obecną wydanych jest 96 decyzji egzekucyjnych, nakazujących rozbiórkę nielegalnie postawionego obiektu. Ale to i tak kropla w morzu tego, co dzieje się na Podhalu w budownictwie.

Obecnie nadzór budowlany pod Giewontem prowadzi aż trzy tysiące postępowań, które mogą skończyć się podobnymi decyzjami. – Cały czas surowo podchodzimy do przypadków łamania prawa – zapewnia Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem. – Wiele postępowań administracyjnych jest zakończonych decyzją np. o rozbiórce. Niestety, o wiele gorzej jest z egzekucją wydawanych decyzji. Ale to nie problem Zakopanego czy powiatu tatrzańskiego, lecz ogólnokrajowy.

Niedawno skutecznością nadzoru budowlanego zajęła się w całej Polsce Najwyższa Izba Kontroli. Wyniki? NIK źle ocenia skuteczność przeprowadzanych postępowań egzekucyjnych. Kontrolerzy zalecili szereg zmian zarówno w przepisach, jak i w działaniu urzędników. Tutaj najważniejsze są jednak pieniądze.

– Nielegalnie postawiony obiekt rozbiera się na koszt inwestora – tłumaczy Jan Kęsek. – Ale pieniądze na rozbiórkę najpierw trzeba wyłożyć z własnej kieszeni. My nie dysponujemy na chwilę obecną takimi kwotami, aby np. dokonać rozbiórki nielegalnego domu. Z funduszy, jakie przekazał nam wojewoda, udało się nam opłacić firmę, które rozebrała nielegalnie postawiony płot na osiedlu Króle oraz budkę góralską stojącą pod Gubałówką.

Na resztę nie ma pieniędzy. Jednakże to może się już wkrótce zmienić.

Nadzór budowlany dopiero od dwóch lat ma zatrudnionego na część etatu prawnika zajmującego się egzekucją wydawanych decyzji. Wcześniej praktycznie tego nie było. A od przyszłego roku w tym dziale będą pracować już trzy osoby i znajdą się większe pieniądze na rozbiórki samowoli budowlanych. Wtedy może coś drgnie w tej kwestii. Tak jest m.in. ze słynną samowolą na Małym Żywczańskim. – Jeśli chodzi o ten budynek to jest już wydana decyzja o wykonaniu zastępczym rozbiórki – wyjaśnia Kęsek. – Oznacza to, że możemy poszukać firmy, która za nasze pieniądze rozbierze ten budynek.

Przed rokiem udało się uzyskać promesę ze skarbu państwa na pieniądze potrzebne do rozbiórki tego domu. Znalazła się i firma gotowa podjąć się tego zadania. Niestety, pieniądze nie dotarły do Zakopanego.

– Teraz, na razie, nie mamy na to pieniędzy. Choć jest szansa, że w najbliższym czasie wojewoda przekaże jakąś sumę właśnie na rozbiórkę takiej nielegalnej inwestycji. Wtedy przyjdzie znowu czas na Małe Żywczańskie – dodaje Kęsek.

Równocześnie pojawiają się w Zakopanem i nie tylko sugestie, że czas na zmiany całego budowlanego prawa.

– Jeśli procedura uzyskania pozwolenia na budowę będzie prosta i czytelna to mniej będzie samowoli – tłumaczy Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. – Nikomu nie będzie się opłacało stawiać czegoś na dziko, jeśli będzie wiedział, że może zrobić to zupełnie legalnie.

Przemysław Bolechowski