Ludzie biedni czy będący w potrzebie są wszędzie, również w mieście pod Giewontem. Wczoraj, specjalnie dla nich, otwarta została nowa kuchnia Brata Alberta, która mieści się przy ulicy Nowotarskiej.
– Nasza kuchnia świętego Alberta działa już szesnaście lat – przypominał wczoraj wszystkim zebranym ksiądz prałat Stanisław Olszówka, proboszcz parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem. – Wybudowaliśmy nową siedzibę, żeby nie przestawać wydawać posiłków. Podczas trwania remontu jedynie przez trzy dni kuchnia nie pracowała. Poza tym działaliśmy normalnie. W starych pomieszczeniach było ciasno, teraz mamy znakomite warunki, a i sama kuchnia jest nowocześnie wyposażona.
Przy okazji oddania do użytku nowej kuchni przyszedł czas na podziękowania wszystkim tym, którzy wsparli budowę i wyposażenie tego domu.
– Brat Albert miłość Chrystusa przyjął jako zadanie swojego życia – przypomniał podczas poświęcenia nowego budynku kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. – Bez wahania zamienił swoje życie w luksusowych warunkach i drogą odzież na surowy habit i zamieszkał wśród bezdomnych. Ta kuchnia jest nie tylko dla biednych, ale też dla potrzebujących.
Jak wspominano w czasie otwarcia, ksiądz proboszcz Olszówka przyznał się, że jadł tu kilka razy zupę i była lepsza od tej na plebanii. Na piętrze nowego budynku działa świetlica dla dzieci, którą prowadzą siostry zakonne. Tutaj mile widziane jest każde dziecko, które chciałoby po szkole odrobić lekcje, czy spędzić czas. Dziennie zakopiańska jadłodajnia wydaje ok. 150 posiłków, ale bywa ich nawet i 200.
Przemysław Bolechowski