Cudzoziemcy szukają tradycji pod Tatrami. Szturmują Zakopane nawet goście z Zelandii.
W ostatni weekend zakopiańskie Krupówki przypominały prawdziwą wieżę Babel. Turyści z Anglii, Izraela, Tunezji, Irlandii, wycieczki z Węgier, Włoch, Słowacy, Japończycy mieszali się z Polakami.
– Niedługo w tym naszym Zakopanem to polskiego języka nie usłyszysz! Trza będzie się na starość języka jakiego uczyć – śmieją się gaździnki z targowiska pod Gubałówką.
Jak twierdzą przedstawiciele branży turystycznej, taka tendencja zwyżkowa notowana jest od paru lat. Z roku na rok przyjeżdża do Zakopanego coraz więcej cudzoziemców i z coraz odleglejszych zakątków kuli ziemskiej.
– Od kilku już lat mamy pod Giewontem dużo anglojęzycznych turystów w okresie od maja do września. Obserwujemy od ubiegłego roku, że zaczynają przyjeżdżać też i w inne miesiące – mówi Małgorzata Skuza-Zawadzka, pracownik Centrum Informacji Turystycznej. – Nowością jest również to, że do tej pory odwiedzali nasze miasto emeryci oraz młodzież. Teraz coraz częściej są to rodziny z małymi dziećmi z Francji, Włoch i Hiszpanii.
Jak dodaje Skuza-Zawadzka, ostatnio Zakopane upodobali sobie młodzi ludzie z antypodów. Nowozelandczyków i Australijczyków przybywa do nas dużo więcej niż gości ze Stanów Zjednoczonych. Obywatele tego państwa ostatnio rzadziej zaglądają pod Tatry. Już Kanadyjczyków jest więcej.
– Owszem, przyjeżdża do nas coraz więcej turystów, i to z całego świata. Gros odwiedzających w ostatnich latach Zakopane stanowią Anglicy i Niemcy – podkreśla Joanna Maj, specjalista ds. turystyki przyjazdowej z Grupy Trip.
– Nasze miasto i region dużo też zyskuje dzięki Poloniom w różnych częściach świata. Wielu bowiem turystów, którzy odwiedzają miasto pod Giewontem, ma choćby dalekie, polskie korzenie. Przyjeżdżają do nas więc ze względów sentymentalnych.
Ale nie tylko sentyment powoduje, że cudzoziemcy wybierają się tutaj.
– Zakopane ma to do siebie, że jest tradycyjne. Na każdym kroku można spotkać tu góralską kulturę, stroje, kuchnię, folklor. To przyciąga obcokrajowców – twierdzi przedstawicielka Trip. – Goście cenią sobie to, że mogą znaleźć tutaj hotele na wysokim poziomie.
Starsi turyści wybierają najczęściej zwiedzanie Zakopanego, zakupy na Krupówkach i spacer w Dolinie Kościeliskiej.
– Co nam się u was podoba? Wszystko! Ludzie, ulice, góry. Tu jest pięknie! – zachwyca się Ann, która przyjechała z wycieczką z Londynu. Jej kolega John przymierza na Krupówkach kowbojski kapelusz. Gdy robimy mu zdjęcie, ze śmiechem mówi po polsku – To kosztuje 15 złoty! Dodaje już po angielsku, że nauczył się od tutejszych ludzi, iż za zrobienie komuś zdjęcia trzeba płacić. Młodzi cudzoziemcy coraz częściej wybierają wyprawę w Tatry.
– Wasze góry są takie dzikie i teraz takie piękne – mówi Alice z Irlandii, spotkana na szlaku niedaleko Sarnich Skałek.
Górale z targowiska pod Gubałówką przyznają, że owszem, cudzoziemców jest u nas coraz więcej, ale nie szastają pieniędzmi.
– Jak mijają nasze stragany, idą środkiem alejki, żeby ich nie zagadnąć – skarżą się handlujący na regionalnych straganach. – Jeszcze Węgrzy coś kupią, ale Niemcy czy Chińczycy jedynie oglądają. A Anglicy to tylko piwo kupić i bałamutę w karczmie zrobić. O pamiątkach raczej nie myślą.
Halina Kraczyńska