20 zł - Tyle kosztuje kilogram dobrej jakości polskiej jagnięciny z Podhala.
60 zł - Tyle kosztuje udziec barani w dobrej restauracji w Zakopanem.
Restauratorzy i sklepy z całej Polski biją się o podhalańską jagnięcinę. Jak się okazuje, mięso młodych owiec z Podhala stało się rarytasem nawet w nadmorskich restauracjach. Chce je również sprzedawać sieć sklepów o nazwie Specjały Wiejskie.
Ze względu na deficyt mięsa młodych owiec, coraz częściej serwowane jest to o wiele droższe, importowane z Nowej Zelandii. Górale wskazują, że dzięki docenieniu ich hodowli owiec i rejestracji oscypka może przyjść czas na renesans owczarstwa w polskich górach. Hodowcy zrzeszeni w Tatrzańsko-Beskidzkiej Spółdzielni Producentów „Gazdowie”, która już niedługo zajmować się będzie całorocznym skupem jagniąt, narzekają, że nie są w stanie zaspokoić popytu, bo w całej Małopolsce nie ma specjalistycznej ubojni, która mogłaby przetwarzać podhalańskie jagnięta. Planują, że na razie zwierzęta będą wożone na Śląsk i Podkarpacie i tam zabijane. To wszystko generuje jednak ogromne koszty.
– Chcielibyśmy, żeby jagnięta były skupowane przez ubojnie cały rok, a nie tylko przed Wielkanocą, czyli wtedy, kiedy wysyłane są do Włoch – mówi Kazimierz Furczoń, baca z Leśnicy, prezes spółdzielni „Gazdowie”. W ubiegłym roku do Italii wyeksportowano z Podhala 30 tys. jagniąt. Polacy też mają ochotę na jagnięcinę – Furczoń od dawna odbiera telefony od właścicieli sklepów i restauracji z Warszawy i Śląska, którzy proszą o to mięso. – Bylibyśmy w stanie sprostać zamówieniom, ale ogranicza nas brak ubojni i chłodni, gdzie tuszki byłyby zamrażane. Tymczasem polskie firmy chcą, żeby dostarczać im jagnięce mięso cały rok, a nie od święta – dodaje.
Kilogram polskiej młodej baraniny kosztuje już 20 zł i to mięso jest na pewno konkurencyjne dla nowozelandzkiego, które już teraz kosztuje 50 zł. – Przez te wszystkie lata niewiele robiono dla hodowców w naszym rejonie – żali się Furczoń.
Dopiero w lutym tego roku wpisano jagnięcinę podhalańską na listę produktów tradycyjnych. Restauratorzy z Podhala nie ukrywają, że mięso jagnięce cieszy się tu dużym zainteresowaniem smakoszy. – Jagnięcina to danie dla klientów z grubszym portfelem – mówi Katarzyna Łukaszczyk, prowadząca karczmę Koliba w Murzasichlu. Potrawy kosztują 30-40 zł, a udziec barani nawet 60 zł.
Według danych GUS, pogłowie owiec w 2007 r. w Polsce kształtowało się na poziomie 332 tys. szt. i było o 10 proc. wyższe niż w 2006 r. Produkcja żywca baraniego w ub.r. wyniosła ponad 6 tys. ton.
Józef Słowik