Zimowy najazd turystów ze stolicy na Podhale. Gazdowie liczą dutki, które zostawiają goście.
Ilość stołecznych turystów bije rekordy! Szpilki więcej nie wciśniesz – mówią zadowoleni górale i po cichu liczą sypiące się ciągle jeszcze dutki. Pełno warszawiaków jest w Zakopanem, tłum – w Białce, zapchali też Bukowinę Tatrzańską.
Wypchane po brzegi są Krupówki, tak, że przejść nie można z jednej na drugą stronę. Oblężone restauracje, karczmy, kawiarnie, do których drzwi ustawiają się kolejki. Zatłoczone sklepy, wyciągi, długie ogonki stoją do wagoników na Kasprowy Wierch, korki na zakopiańskich ulicach...
– To rekord! Choć pierwszy tydzień był lepszy niż obecny, to i tak nie ma co narzekać, udały się nam tegoroczne warszawskie ferie – przyznaje Agata Wojtowicz, dyrektor zakopiańskiego Biura Podróży Orbis. – Hotele są pełne, pensjonaty także. Zarabiają wszyscy pod Giewontem!
Nie gorzej jest w Białce Tatrzańskiej. – U nas pełno. Właściwie w całej Białce miejsca noclegowego nie znajdziesz – twierdzi Monika Jandura-Kapuśnik, recepcjonistka z Ośrodka Na Bani w Białce Tatrzańskiej. – W naszym ośrodku tworzą się kolejki w recepcji, bo turyści czekają, że może jakiś pokój się zwolni. Jeżeli rzeczywiście tak się zdarzy i ktoś z gości zrezygnuje z miejsca, co zresztą jest bardzo rzadkie, w ciągu następnej minuty pokój już jest zarezerwowany!
Ludzi jest w Białce tyle, że o znalezienie miejsca parkingowego przy wyciągach jest niezwykle trudno, a w weekendy – graniczy to z cudem. Turyści oferują nawet zapłatę za miejsca na parkingu, choć te są darmowe. Tak jeszcze w Białce nie było w żadne ferie.
Ale nie tylko Warszawa dopisała. Od połowy stycznia feryjni goście okupowali tamtejsze wyciągi i pensjonaty. Właściciele kwater naprawdę nie mają w tym roku powodów do narzekań. Już teraz zacierają ręce, bo sezon udał się wyjątkowo.
Chwalą warszawskich gości także w Bukowinie Tatrzańskiej. I tam jest pełno turystów: na wyciągach, na kwaterach, w karczmach, w sklepach. – Po feriach „oszczędzaczy”, czyli turystów z Małopolski i Poznańskiego, których zresztą wielu do nas nie przyjechało, Warszawa dopisała i myślę, że nadgonimy z zarobkiem – mówi Anna Stasik, współwłaścicielka wyciągu UFO na Olczańskim Wierchu. Obecnie w Bukowinie kwatery, hotele i pensjonaty mają prawie 100-procentowe obłożenie. O wolne miejsce trudno, chyba, że w prywatnej kwaterze o niższym standardzie. – W całej Bukowinie ruch, wszyscy zarabiają! – cieszy się Anna Stasik.
Tym bardziej, że warszawiacy grosza nie szczędzą i nie żałują sobie różnych przyjemności i atrakcji. Górale lubią taką rozrzutność!
Halina Kraczyńska