W Morskim Oku, na Głodówce i u sióstr urszulanek.
Tu przyjeżdżał z młodzieżą, tu uciekał przed wielką polityką. A choć ciągnął za sobą ubecki "ogon", to Tatry przez chwilę dawały mu wytchnienie. Morskie Oko, Głodówka, klasztor sióstr Urszulanek, w którym spał w tym samym skromnym pokoiku, co wcześniej Karol Wojtyła. Te obrazy rozpoznamy w filmie "Popiełuszko". Premiera w październiku 2008 r.
Przez dwa ostatnie dni w Zakopanem przebywała ekipa aktorów i filmowców, którzy kręcą film "Popiełuszko". - To nie będzie film o polityce, ale o kapłanach. Bardzo pomogła nam matka ks. Popiełuszki - mówi reżyser i scenarzysta, Rafał Wieczyński. - Choć przygotowania do filmu trwały ponad dwa lata, to kręcąc w wielu miejscach w Polsce, wciąż dowiadujemy się o ks. Jerzym czegoś nowego.
Zdjęcia do filmu kręcone są na terenie całej Polski, w Warszawie, Gdańsku, Bartoszycach, Bydgoszczy, Włocławku, Częstochowie, Katowicach, Krakowie i Zakopanem. - Zakopane to 56. dzień zdjęciowy. Przewidujemy 74 dni na to, by powstał 2,5-godzinny obraz fabularny. Czekamy na śnieg w Warszawie, gdzie nakręcimy obrazy z okresu stanu wojennego, a wtedy zima była bardzo ostra - przypomina producent Julita Świercz-Wieczyńska z Focus Producers. Film, którego skromny budżet wynosi 12 mln zł, współfinansowany jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i samorząd Województwa Mazowieckiego.
Twórcy przypominają, że choć w Zakopanem, jak wielu romantyków ks. Jerzy bywał jesienią i wiosną, to szczególnie ważne były dwa zimowe dni. Tak jak wtedy, gdy w drodze z Rzymu do Warszawy pod Giewontem zatrzymał się biskup diecezji warszawsko-praskiej Zbigniew Józef Kraszewski (1922-2004). - Wtedy spotkali się, a bp Kraszewski powiedział ks. Jerzemu, że Jan Paweł II czyta jego kazania. I prosił o przekazanie dla niego różańca. To był bardzo ważny moment, ponieważ ks. Jerzy w tym okresie przeżywał prawdziwą nagonkę mediów, ataki rzecznika rządu Jerzego Urbana, podrzucono do jego mieszkania spreparowane dowody nielegalnej działalności. Dlatego uznaliśmy, że nie można o księdzu opowiedzieć bez gór, bez Zakopanego - wyjaśnia reżyser.
W postać ks. Jerzego wcielił się Adam Woronowicz, urodzony w 1973 r. w Białymstoku. Dzieciństwo spędzał w Czarnej Białostockiej, miejscowości położonej w sąsiedztwie rodzinnych stron ks. Jerzego, który pochodził ze wsi Okopy k. Suchowoli. - Gdy zobaczyłem Adasia na zdjęciach próbnych, nasunęło mi się fizyczne podobieństwo do ks. Jerzego. Potem okazało się, że wybór był trafny, bo łączą ich także rodzinne strony, a nawet podobna formacja duchowa - Adam zanim został aktorem, poważnie myślał o kapłaństwie! Wygląda na to, że przygotowywał się do tej roli przez trzydzieści lat - dodaje Rafał Wieczyński.
W filmie zagra też pochodzący z Podhala Tadzio "Góral" Filipek. Inny góralski akcent to baranice podarowane na zimową porę strażnikom, którzy trzymają całodobową straż przy grobie księdza. - Są to ludzie z całej Polski. Przyjeżdżają w dany dzień miesiąca na swój dyżur. Przed dwudziestu laty było ich ok. 3 tysięcy, teraz ok. 500 osób. Obiecali sobie, że będą stale pilnować i modlić się przy grobie aż do beatyfikacji ks. Jerzego - wyjaśnia producent. Trzymają straż już 23 lata. W tym czasie grób ks. Jerzego odwiedziło 17 mln ludzi.
- Wielkim przyjacielem ks. Jerzego był w Zakopanem nieżyjący już Jan Strama, który do końca brał udział we wszystkich warszawskich uroczystościach poświęconych pamięci księdza - przypomina wiceburmistrz Zakopanego, Jan Gąsienica Walczak. (RAV)