Fiakrzy z Bukowiny modernizują tabor.
Od przyszłego roku 60 fiakrów dowożących turystów wozami do Morskiego Oka będzie musiało zmienić swe stare, wysłużone wozy na nowe pojazdy. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego i Bukowiny Tatrzańskiej zaprezentowały wczoraj prototyp nowoczesnego fasiągu.
- Jak wszystko idzie z postępem, to i my musimy iść - mówi Władysław Sarna. Do jego wozu zasiadło właśnie piętnaście osób. Dwa konie zaraz wyruszą w drogę, by pokonać odcinek pomiędzy Palenicą Białczańską a Polaną Włosienica, skąd turyści dojdą o własnych siłach nad Morskie Oko. - Nasze wozy mają już i po dwadzieścia lat. To jak nam park każe zrobić nowe, zrobimy - dodaje Stanisław Wilczek. Każdy z napotkanych przez nas wczoraj fiakrów podkreślał, że prototypowy pojazd zaprezentowany przez Tatrzański Park Narodowy jest ładny i estetyczny. - Ale jak się będzie spisywał, to wyjdzie wszystko w praniu. Dla nas najważniejsze, żeby był bezpieczny i miał silne hamulce.
Prototyp wykonany wedle bukowiańskiego projektu Macieja Kuchty i Jana Bieńka kosztował sporo. Jednak za produkowany seryjnie fiakrzy zapłacą od 10 do 12 tysięcy złotych.
Mogą go też wykonać systemem gospodarczym. Mają na to czas do maja 2008 r. - Chcemy, żeby już na długi majowy weekend na trasie między parkingiem na Palenicy a Morskim Okiem kursowało przynajmniej 20 nowych pojazdów. I żeby były możliwie zbliżone do prototypu - zaznacza dyrektor TPN Paweł Skawiński. Dodaje, że rozmowy pomiędzy parkiem a samorządem Bukowiny Tatrzańskiej, który przyznaje licencje dla przewoźników, trwały już jakiś czas. - Szukaliśmy rozwiązań projektowych w Wielkopolsce, co było błędem. Gmina sama wystąpiła z propozycją, że opracuje projekt bezpiecznego i estetycznego wozu, wzorowanego na dawnych fasiągach - wyjaśnia Paweł Skawiński. Wójt Bukowiny Tatrzańskiej Sylwester Pytel przyznaje, że propozycja polepszenia estetyki pojazdów spotkała się z żywym oddźwiękiem wśród fiakrów. - Prace według projektu Macieja Kuchty prowadził Jan Bieniek: od marca do września. Wtedy zaczęliśmy testować pojazd. Najważniejsze, że układ jezdny pozostał ten sam. Gmina w całości sfinansowała budowę prototypu.
Pojazd zbudowany jest z drewna jesionowego, a plecionka nawiązuje do wiklinowych burt dawnych fasiągów. Plandeka chroniąca pasażerów przed deszczem jest przezroczysta. Wóz wyposażono w schodki ułatwiające wejście do środka.
(RAV)