Czterdzieści cztery procent mieszkańców Dzianisza wzięło udział w konsultacjach społecznych na temat ewentualnego oddzielenia się sołectwa od gminy Kościelisko. Większość opowiedziała się za pozostaniem w dotychczasowej gminie.

Konsultacje zorganizowała Rada Gminy Kościelisko, która stosowną uchwałę podjęła w sierpniu. Wrzawa w Dzianiszu nie ustaje już od dłuższego czasu. Przypomnijmy: zaczęło się od protestu przeciw drogom w studium zagospodarowania przestrzennego, po którym rada poleciła plany zmienić. Inicjująca sprzeciw grupa dzianiszan, skupiona w Stowarzyszeniu "Pasterska Kraina", mimo osiągniętego celu zdecydowała się na dalsze kroki - administracyjnego przeniesienia wsi do gminy Czarny Dunajec. Chociaż oficjalna procedura zmiany granic gminy Kościelisko nie została wszczęta przez Radę Ministrów, radni Kościeliska, wobec panujących we wsi niepokojów, zdecydowali się przeprowadzić konsultacje. Jak deklarują, ich celem było zorientowanie się w rzeczywistych nastrojach mieszkańców. Powołano zespoły konsultacyjne, w skład których mieli wejść przedstawiciele Rady Gminy, Rady Sołeckiej oraz wójta. Jak się jednak okazało, czterech z pięciu członków Rady Sołeckiej odmówiło udziału. - Wydaje mi się, że był to strach przed spojrzeniem ludziom w oczy i obawa, że nie będą wpuszczani do domów - stwierdził Stanisław Stosel, jedyny członek Rady Sołeckiej, który zgodził się na pracę w komisji. Zaprzeczył jednocześnie sugestiom, jakoby powodem odmowy było powiązanie z grupą osób działających na rzecz oddzielenia się wsi.

Każdy pełnoletni i zameldowany w sołectwie mieszkaniec miał możliwość odpowiedzieć na jedno z dwóch pytań: czy jesteś za pozostawieniem wsi Dzianisz w gminie Kościelisko lub czy jesteś za przyłączeniem wsi Dzianisz do gminy Czarny Dunajec.

Uprawnionych do wypowiedzenia się w konsultacjach było 1 635 osób. Z tego prawa skorzystały 732. Za pozostaniem w gminie Kościelisko głosowało 710, a za przejściem do Czarnego Dunajca - 22.

Niezbyt wysoką frekwencję wójt Bohdan Pitoń tłumaczy nieobecnością dużej liczby mieszkańców, którzy wyjechali do pracy w kraju lub za granicą. - Wielu młodych ludzi, o czym przekonałem się, będąc ostatnio w Dzianiszu na jubileuszu straży pożarnej, w ogóle nie jest zainteresowana tym tematem - mówi wójt.

Konsultanci zapewniają, że byli przyjmowani bardzo życzliwie. - Dziękujemy mieszkańcom, bo przyjęli nas ciepło i serdecznie. Wielu przyznawało, że podpisywali protesty tylko w sprawie dróg, a nigdy za odłączeniem wsi - mówi radna Zofia Leśnik. - Mówiono nam także, że osoby z "Pasterskiej Krainy" wymuszały podpisy - dodaje radny Władysław Długosz. - Niektórzy nie ukrywali, że nie wiedzieli nawet, co podpisują.

Komisje relacjonują spokojny przebieg głosowania. Nie obyło się jednak bez incydentów. We wsi pojawiły się anonimowe ulotki, w których wzywano do zbojkotowania konsultacji. Widniały na nich m.in. hasła: "Niczego nie trzeba podpisywać, nie dajcie się zastraszyć, zatrzaśnijcie przed nimi drzwi, dość kłamstw".

- Plakaty miały też zapewne wpływ na frekwencję - dodaje wójt. - Teraz mamy zamiar poinformować premiera o wynikach konsultacji.

Przedstawiciele "Pasterskiej Krainy" nie skorzystali z zaproszenia na konferencję podsumowującą konsultacje.

(ECZ)