Urzędnicy starostwa uważają, że budowa w Dzianiszu jest nielegalna.
Wokół projektu Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Pasterska Kraina w Dzianiszu rozpętała się prawdziwa burza. Urzędnicy starostwa tatrzańskiego twierdzą, iż powstający skansen jest samowolą budowlaną. Z kolei członkowie stowarzyszenia uważają, że na to co robią, nie potrzebują żadnego zezwolenia.
Na pięknie położonej działce otoczonej lasem przy głównej drodze w Dzianiszu pojawiły się dwa drewniane budynki. Jeden z nich - zabytkowa góralska chałupa - dopiero jest odtwarzany ze składanych przez lata drewnianych elementów, a drugi to niewielki pasterski szałas. Sprawa zbulwersowała już urzędników powiatu tatrzańskiego. Uważają oni bowiem, że tworzony park (czy jak kto woli skansen) jest nielegalny.
- Na obiekty kubaturowe tego typu potrzebne jest pozwolenie na budowę - potwierdza Stanisław Dawidek, naczelnik wydziału architektury starostwa tatrzańskiego. - Nie zgłoszono nam tego jako obiekty tymczasowe postawione na 120 dni.
- Kultura góralska jest wciąż żywa i nie trzeba stwarzać skansenów. Górale nadal są i kultywują swoją tradycję - dodaje starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski.
Tymczasem władze stowarzyszenia odpierają te zarzuty.
- To nie skansen, a park edukacyjny - podkreśla Wojciech Biernacki, prezes stowarzyszenia. - To na razie jest próba inwentaryzacyjna. Ten zabytkowy obiekt przeleżał w częściach sporo lat i teraz sprawdzamy, czy da się go złożyć. Nie są to obiekty stale posadowione w terenie, więc żadnych zezwoleń nie potrzebujemy. Chcemy po prostu pokazać turystom kulturę góralską.
Zanim więc budowa na dobre się zaczęła, już pojawiły się problemy.
(bol)