Podhalańscy działacze partii politycznych powoli przymierzają się do przedwczesnych wyborów. Nie chcą jeszcze mówić o kandydatach.
W polskiej polityce wrze już od kilku tygodni. Największe partie w polskim Sejmie - Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska - są za przedterminowymi wyborami. Ostateczna decyzja jeszcze jednak nie zapadła. Na Podhalu działacze partyjni już rozpoczęli przygotowania do wyborów.
Gęsto w Nowym Targu
Jak łatwo się domyśleć, nawet "etatowi" kandydaci z powiatu nowotarskiego nie zdradzają swych przyszłych planów politycznych. Większość jest przekonana, że wyborów na jesieni nie będzie. Wszyscy są jednak zwarci, gotowi i nasłuchują kolejnych sygnałów z Sejmu.
Na razie nie wiadomo czy w wyborach wystartuje Maciej Jachymiak, wicestarosta nowotarski, który dwa lata temu znalazł się na czwartym miejscu listy PO zbierające ponad pięć tysięcy głosów.
- Jest za wcześnie na składanie jakichkolwiek deklaracji dotyczących wyborów - mówi Maciej Jachymiak. - Poza tym trochę mało czasu spędziłem na fotelu wicestarosty, a jeszcze wiele rzeczy w starostwie wymaga naprawy.
- Czy wystartuję w wyborach? Nie - zapewnia Bogusław Waksmundzki, urzędujący członek zarządu powiatu nowotarskiego. W poprzednich wyborach również startował z listy PO.
Na giełdzie nazwisk kandydatów najczęściej wymieniani są Jan Smarduch (PO), Jan Lasyk (startował z listy LPR), Eugeniusz Zajączkowski (miał startować z listy PiS), Stanisław Ślimak (startował z listy PSL), Antoni Rapacz (bezpartyjny) i Jan Hamerski. Ten ostatni (gdy startował do Senatu z listy LPR miał całkiem niezły wyniki) nie podjął jeszcze decyzji.
- Na razie nic nie wiem o wyborach i dlatego trudno już teraz dzielić skórę na niedźwiedziu - mówi Hamerski, były starosta nowotarski równocześnie prezes Związku Podhalan. - Na razie nie podjąłem żadnej decyzji w tej sprawie.
Ciasno może być na liście PiS. Obecni parlamentarzyści z tej partii - Anna Paluch i Edward Siarka - nie zrezygnują zapewne ze starań o reelekcję.
O swoim starcie w wyborach jest przekonana Anna Paluch. Nie wyobraża sobie, by mogła opuścić swoich parlamentarnych kolegów w tak ważnej chwili. Jak twierdzi, chce nadal z PiS-em naprawiać państwo. Czarnym koniem wyborów do Sejmu na Podhalu może być radna sejmiku Barbara Dziwisz (PO) - bratanica kardynała Stanisława Dziwisza pochodząca z Raby
Wyżnej.
W Zakopanem cisza
W przeciwieństwie do Nowego Targu, w powiecie tatrzańskim członkowie partii politycznych są bardziej powściągliwi w sprawie przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Wszyscy podjęli już pierwsze kroki zmierzające do kampanii wyborczej. Nikt jednak nie chce wyjawić nazwisk potencjalnych kandydatów.
- Oczywiście bierzemy pod uwagę ewentualne przedterminowe wybory. Teraz przygotowujemy listę kandydatów i program. W tym tygodniu rozpoczniemy spotkania partyjne, jak i ze środowiskami, które nas poprą. To nie są jeszcze spotkania wyborcze, ale organizacyjne - wyjawi Andrzej Gut Mostowy, obecny poseł na Sejm RP z ramienia Platformy Obywatelskiej.
Tatrzańska PO nie chce na razie deklarować kto znajdzie się na liście wyborczej.
- Mogę jedynie powiedzieć, że jest bardzo prawdopodobne, że będę kandydować. O innych nie chcę na razie mówić - zaznacza poseł Gut Mostowy.
Wiadomo jedynie, że pojawią się również inni kandydaci z ramienia PO zarówno na listach wyborczych do Sejmu, jak i do Senatu.
Również PiS z powiatu tatrzańskiego nie chce jeszcze ujawnić nazwisk ewentualnych kandydatów w wyborach.
- Rozpoczniemy działania dopiero gdy Sejm ogłosi, że wybory będą. Na razie jest cisza i spokój - mówi Jan Piczura, przewodniczący PiS pod Tatrami.
Podobnie jak w przypadku PO, tatrzański PiS nie wyłonił jeszcze listy kandydatów.
- Mamy tutaj kilka kompetentnych osób, które mogłyby realizować program partii. Ale na razie nie chcę więcej na ten temat mówić - zaznacza Jan Piczura.
Wiadomo jedynie, że z powiatu tatrzańskiego PiS wystawi swojego kandydata do Sejmu. Do Senatu zaś nie.
Wszyscy czekają
W powiecie suskim na razie przedwyborcza cisza.
- Podczas spotkanie rady wojewódzkiej, które odbyło się w ostatnią sobotę przestawiono, jak przebiegają przygotowania. Jeśli chodzi o nasz okręg to sądzę, że dotychczasowy poseł Stanisław Rydzoń, uczestnik tzw. komisji Rywina, pozostanie liderem. Ale ostateczne decyzje zapadają na obradach rady krajowej. Ona ma ostanie słowo - mówi Wit Sarlej z SLD.
- Jeszcze nie mieliśmy konkretnych wytycznych.
- Czekamy jak sytuacja będzie wyglądać. Będziemy mieć w tej sprawie spotkanie. Dzisiaj nie chciałbym udzielać informacji na ten temat - poinformował Arkadiusz Kucia, reprezentujący PiS.
Podobnie mówią suscy działacze PO.
- Czekamy. Rada Krajowa zebrała się w miniony weekend. Podjęte decyzję wpłyną do rad okręgów. Wtedy spotykamy się i wydelegujemy reprezentanta - mówi Zbigniew Kołat.
(slow, łb, ema)