15 sierpnia to co roku w Zakopanem i okolicach kulminacja ruchu turystycznego, o którym świadczą najdobitniej zapchane korkami drogi. Sytuacja powtórzyła się również w tym roku. Wczoraj poruszanie się na zakopiance i na drogach do najbardziej uczęszczanych szlaków w Tatrach było dla kierowców koszmarem.
Przez ostatnie dni najwięcej narzekano na tłok w centrum Zakopanego. W środę, prawdopodobnie dzięki ładnej pogodzie, w mieście można było poruszać się swobodnie, ale poza nim było już o wiele trudniej. Od rana do godzin wczesnopopołudniowych zakopiańska policja zdążyła już interweniować trzykrotnie przy kolizjach samochodowych w Zakopanem i raz na drodze w kierunku na Łysą Polanę. Tam odbywały się sceny dantejskie.
Ci, którzy wybierali się na wycieczkę do Morskiego Oka musieli się wykazać wczoraj wielką cierpliwością. Droga do Palenicy Białczańskiej była zakorkowano już praktycznie od rana. Na parkingu nie było miejsc, więc kolumna samochodów przesuwała się bardzo wolno. - Dodatkowe utrudnienia wprowadzali kierowcy prywatnych linii przewożących turystów, ich niewłaściwe zachowanie na drodze - informował oficer dyżurny zakopiańskiej policji. - Przekraczali przepisy, wyprzedzali w miejscach zakazanych, często usiłowali przejechać "na trzeciego" stwarzając duże zagrożenie, a także nerwową atmosferę wśród oczekujących prawidłowo w kolumnie innych kierowców.
Nie lepiej było wczoraj na zakopiance. Z informacji, jakie posiada zakopiańska drogówka kierunek w stronę Krakowa był w miarę przejezdny. Natomiast na drodze do Zakopanego ciasno było już od Myślenic. (ECZ)