VI Tatrzańskie Wici.
Miniony weekend przebiegł pod Giewontem pod znakiem owiec, oscypka i deszczu, który nie oszczędzał uczestników kolejnej odsłony VI Tatrzańskich Wici. Pomimo to zakopiański Festiwal Oscypka udał się znakomicie.
W sobotę Festiwal Oscypka na placu Pod Gubałówką rozpoczął się od folkloru i muzyki rozrywkowej. Na scenie dla zgromadzonej dość licznie publiczności wystąpili: kapela "Kmicic", kabaret "Ferajna Makuli" i kapela Tadeusza Gocała. Były też prezentacje folkloru z innych regionów kraju. Gośćmi festiwalu były zespoły regionalne - "Blichowiacy" z Łowicza oraz "Wicherki" i "Sierakowice" z Kartuz. Kulminacyjnym punktem sobotniego programu był koncert Eweliny Flinty. Oprócz muzycznych niespodzianek na placu zorganizowano kiermasz ludowy. Na stoiskach oferowano produkty podhalańskie, także z Łowicza i Kartuz.
W niedzielę ok. godz. 17 z placu Niepodległości ruszył pod Gubałówkę barwny, góralsko-kaszubsko-łowicki korowód. Pomimo deszczowej pogody zainteresowanie Paradą Bacowską było spore - przez Krupówki trudno się było przebić. Godzinę później na scenie pod Gubałówką Festiwal Oscypka rozpoczął się na dobre. Stojący pod parasolami turyści z zaciekawieniem oglądali pokazy wyrobu oscypka, ręcznego strzyżenia i dojenia owiec. Co odważniejsi śmiałkowie mogli spróbować swoich sił w strzyżeniu albo w dojeniu. Najważniejszym punktem wieczoru był jednak konkurs na najlepszego oscypka, w którym wzięli udział bacowie z całego Podhala. Oscypki oceniało jury, w którym zasiadali: starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski, starościna kartuska Janina Kwiecień, starosta łowicki Janusz Michalak, przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego i sanepidu oraz podhalańscy bacowie. W pobliskim namiocie zebrali się z kolei przedstawiciele publiczności, którzy wybierali swojego faworyta. Zdaniem jurorów najlepszy oscypek przygotował Józef Hodorowicz z Gronia-Leśnicy.
(KOV)